Rzecznik Prokuratury w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski powiedział portalowi gk24.pl, że z uwagi na dobro śledztwa nie może zdradzić szczegółów wyjaśnień. Przyznał jednak, że kobieta przyznała się do winy.
Według informacji Onetu, już we wtorek, gdy kobieta trafiła do szpitala w Szczecinku, miała powiedzieć lekarzom, że "zrobiła straszną rzecz". Jej partner usłyszał zarzuty dotyczące posiadania znacznej ilości narkotyków, które znaleziono w ich mieszkaniu.
Onet podaje, że ojciec prawdopodobnie nie miał nic wspólnego z wyrzuceniem dziecka przez okno. Kobieta urodziła w łazience.
Stan dziecka wciąż jest ciężki. Trwa walka o jego życie w szpitalu w Koszalinie.
Zakrwawionego noworodka znalazła kobieta obok śmietnika przy ul. Armii Krajowej w Szczecinku. Natychmiast wezwała pogotowie i policję. Na szczęście jest pielęgniarką, więc zajęła się dzieckiem do czasu przyjazdu pogotowia.
Policjanci na jednym z parapetów bloku zauważyli ślady krwi. Noworodek został przetransportowany do szpitala. Matka trafiła na oddział ginekologiczny, została zatrzymana zaraz po jego opuszczeniu. Od razu zatrzymany został natomiast ojciec dziecka.