Ciało Łukasza M. zostało wyłowione z Młynówki, starego koryta Odry, 22 września. Był kierownikiem działu ewidencji w zakładzie karnym w Kluczborku, mężem, ojcem trójki dzieci.
Mężczyzna dwa dni wcześniej bawił się w jednej z restauracji na rynku w Opolu. Towarzyszyli mu koledzy z pracy, w tym szef i wiceszef kluczborskiego więzienia.
Gdy Łukasz M. wyszedł z lokalu, zadzwonił do rodziny z informacją, że wraca do domu, po czym ślad po nim zaginął. Rodzina zaalarmowała policję i prasę. W ogłoszeniu na jednym z lokalnych portali czytamy: „Był ubrany w ciemne spodnie, ciemną sztruksową marynarkę oraz niebieską koszulę w kratkę. Ma ok. 190 cm wzrostu i okulary z czarną oprawką”. Ciało mężczyzny odnaleziono dwa dni później.
Sprawę bada prokuratura. Do tej pory nie udało się ustalić przyczyny zgonu. - Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedział „Super Expressowi” Aleksander Łasocha, szef opolskiej prokuratury rejonowej.
Na polecenie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego dyrektor Służby Więziennej rozpoczął kontrolę w kluczborskim zakładzie karnym. Dyrektor i jego zastępca zostali zwolnieni i wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne.