Tajemnicza śmierć pracownika więzienia. Zaginął po służbowej imprezie. Jest reakcja resortu

Patryk Jaki zleca kontrolę w kluczborskim więzieniu po śmierci 32-letniego funkcjonariusza. Mężczyzna zaginął po imprezie z kolegami z pracy. Jego ciało wyłowiono z Odry.

Ciało Łukasza M. zostało wyłowione z Młynówki, starego koryta Odry, 22 września. Był kierownikiem działu ewidencji w zakładzie karnym w Kluczborku, mężem, ojcem trójki dzieci.

Mężczyzna dwa dni wcześniej bawił się w jednej z restauracji na rynku w Opolu. Towarzyszyli mu koledzy z pracy, w tym szef i wiceszef kluczborskiego więzienia.

Ślad po nim zaginął

Gdy Łukasz M. wyszedł z lokalu, zadzwonił do rodziny z informacją, że wraca do domu, po czym ślad po nim zaginął. Rodzina zaalarmowała policję i prasę. W ogłoszeniu na jednym z lokalnych portali czytamy: „Był ubrany w ciemne spodnie, ciemną sztruksową marynarkę oraz niebieską koszulę w kratkę. Ma ok. 190 cm wzrostu i okulary z czarną oprawką”. Ciało mężczyzny odnaleziono dwa dni później.

Sprawę bada prokuratura. Do tej pory nie udało się ustalić przyczyny zgonu. - Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedział „Super Expressowi” Aleksander Łasocha, szef opolskiej prokuratury rejonowej.

Reakcja ministerstwa

Na polecenie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego dyrektor Służby Więziennej rozpoczął kontrolę w kluczborskim zakładzie karnym. Dyrektor i jego zastępca zostali zwolnieni i wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne.

Poćwiartowane zwłoki, łódź podwodna i ekscentryczny wynalazca. Tą zbrodnią żyje cała Dania

Więcej o: