Cezary Pazura gościł w TVP w związku z akcją "Różaniec do granic" zaplanowaną na 7 października. Tego dnia nawet milion osób ma wzdłuż polskich granic odmawiać modlitwę różańcową. Aktor został ambasadorem tej inicjatywy. Dlaczego?
A dlaczego nie? Jestem zwolennikiem ludzkiej aktywności, takiej, która czemuś ma służyć. To właśnie taka aktywność. Modlitwy nigdy nie jest za dużo. Przynajmniej dla nas, chrześcijan
- mówił Pazura. Dodał, że zaskakują go komentarze w stylu "katol" czy "fanatyk". - Ja się ze swoją religią nigdy nie kryłem - zapewniał aktor, który wymieniał, że jako dziecko był przecież ministrantem, a nawet prezesem ministrantów.
Pojedynczy człowiek modlący się i żyjący uczciwie, ma siłę zmienić świat, a jeśli połączymy się w miliony, to tym bardziej. Możemy być dla współczesnej Europy drogowskazem. Być może jest on archaiczny, ale myślę, że naprawdę jesteśmy "zieloną wyspą"
- przekonywał aktor w rozmowie z Michałem Rachoniem.
W kilku słowach skomentował także odbywający się tego samego dnia na ulicach polskich miast Czarny Protest. - Mi szkoda czasu na takie marsze - mówił Pazura. - Jestem może staroświecki, ale przede wszystkim katolik. Aborcja nie jest nam po drodze. Nijak - stwierdził.
Zobacz też: Czarny protest. Kobiety wychodzą na ulice miast. "Nie odpuszczamy, walka trwa"
Tłumaczymy, jak działa ruch "Stop NOP". "Bierzemy filmy z Nicolasem Cage'em..." [MAKE POLAND GREAT AGAIN]