Agenci CBA weszli o świcie, wywlekli mężczyznę i przewieźli na drugi koniec Polski. Pomyłka

Mieszkaniec Płocka był przetrzymywany przez kilkanaście godzin w areszcie, zanim okazało się, że jest niewinny - informuje "Gazeta Wyborcza". 52-latka zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne.

W CBA trwa postępowanie wyjaśniające po incydencie, do którego doszło w środę. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", funkcjonariusze w związku ze śledztwem ws. jednej z afer korupcyjnych wkroczyli nad ranem do mieszkania 52-letniego Krzysztofa L. z Płocka. Mężczyzna trafił do aresztu w Częstochowie. Tam poczuł się źle, miał uskarżać się na bóle w klatce piersiowej i głowy. Lekarze uznali jednak, że nie musi trafiać do szpitala.

Wtedy też okazało się, że zatrzymany nie ma związku z aferą korupcyjną i doszło do pomyłki. Centralne Biuro Antykorupcyjne miało zatrzymać innego mężczyznę, ale również z Płocka i o tym samym imieniu i nazwisku. CBA przeprasza i podkreśla, że sam zatrzymany nie zgłaszał sprzeciwu.

- Po wyjaśnieniu jego sytuacji przez funkcjonariuszy CBA bezzwłocznie został zwolniony, przeproszony i odwieziony bezpośrednio do domu, gdzie został wcześniej zatrzymany - mówi w rozmowie z "GW" Piotr Kaczorek z CBA.

Czytaj więcej na wroclaw.wyborcza.pl>>>