"Dziennik Bałtycki" podaje, że w środę rano pucka policja dostałą informację, że jeden z rodzinnych grobowców na cmentarzu komunalnym w Pierowszynie (gmina Kosakowo) został doszczętnie zniszczony.
- Pracownik cmentarza poinformował dyżurnego o tym, że płyta nagrobna została rozbita - powiedział gazecie asp. szt. Janusz Mandziuk z policji w Pucku. - Na tę chwilę nie wiemy, ilu było sprawców. Wiadomo jednak, że do otwarcia grobowca użyto specjalnych narzędzi.
Sprawcy zabrali z grobowca szczątki pochowanej w 2005 roku kobiety. Sprawę wyjaśnia specjalna grupa pod nadzorem puckiej prokuratury.
TVN24 przypomina, że w marcu tego roku w Rumi także skradziono szczątki. W 2015 roku problem był tak duży, że komendant gdyńskiej policji powołał specjalną grupę, która badała sprawy zniszczeń grobów i kradzieży szczątków w Gdyni, Redzie i Wejherowie. Sprawców nie udało się zatrzymać.
Według informacji Fakt24.pl, śledczy rozważają kilka możliwych przyczyn kradzieży zwłok. Wśród najczęściej wymienianych jest sprzedaż kości do celów medycznych lub paramedycznych.
Koniec z policyjną przemocą. Polscy funkcjonariusze będą nosić kamery na mundurach