Leśnicy odkryli w Bieszczadach tajemniczy wrak awionetki. Nie znaleźli nikogo w środku

Policjanci z Ustrzyk Dolnych wyjaśniają tajemniczą katastrofę awionetki, do jakiej doszło w Bieszczadach. Kłopot polega na tym, że we wraku ani w jego pobliżu nie znaleziono żadnej osoby.

Odkrycia dokonali lokalni pracownicy leśni. Zobaczyli oni zawieszony między drzewami wrak awionetki w rejonie Lawroty. Samolot utknął w koronie na wysokości kilkunastu metrów.

Na miejsce natychmiast wezwano służby ratownicze: policję, straż pożarną oraz straż graniczną. Nikomu jednak nie udało się znaleźć ani we wraku, ani w jego pobliżu żadnej osoby. Do wyjaśnienia sprawy powołano już prokuraturę oraz Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.

Nie wiadomo, do kogo należała zaginiona awionetka ani jaki był cel lotu. Niektóre media spekulują, że maszyna mogła być wykorzystywana do nielegalnego przekroczenia granicy, przemytu narkotyków, papierosów lub ludzi.

Awionetkę odnaleziono w rejonie Lawrota:

Oto skutki afery z reparacjami. Będziemy jeździć z paszportem na Open'era? [MAKE POLAND GREAT AGAIN]

Więcej o: