Brudny alkomat, na nim "oślizłe coś". Pan Krzysztof nie chciał dmuchać. Policja go skuła

Kierowca odmówił dmuchania w alkomat, bo alkomat był brudny. Policjanci skuli go kajdankami i zawieźli do szpitala. Na koniec zabrali prawo jazdy, mimo że był trzeźwy. Sprawa znalazła finał w sądzie.

Sprawa, którą opisuje katowicka "Gazeta Wyborcza", zaczęła się dwa lata temu. Wówczas mieszkający w Pajęcznie (woj. łódzkie) 64-letni Krzysztof Lis przyjechał na Śląsk na grób żony. Kiedy wracał z cmentarza, zatrzymał go patrol drogówki.

"Jestem odpowiedzialnym facetem"

W tym czasie trwała w Tarnowskich Górach akcja "Trzeźwość". Policjanci kazali kierowcy dmuchnąć w alkomat. Mężczyzna jednak odmówił. 

Nie bałem się tej kontroli, bo jestem odpowiedzialnym facetem i nawet nie wącham alkoholu, kiedy mam zamiar jechać autem. Kiedy jednak zobaczyłem, że alkomat jest brudny i coś oślizłego jest przyklejone w okolicy ustnika, a dodatkowo policjant ma brud za paznokciami, to aż mnie otrzepało z obrzydzenia. Powiedziałem, że nie będę dmuchał, ale mogę poddać się badaniu krwi

– wyjaśnia mężczyzna. I dodaje, że kilkadziesiąt minut później na miejscu pojawiło się policyjne wsparcie. Mundurowi zakuli kierowcę w kajdanki i wsadzili do radiowozu.

Kajdanki, prawo jazdy, sąd 

Funkcjonariusze odwieźli mężczyznę do szpitala na badania krwi. Stwierdzili również, że muszą zabrać mu prawo jazdy. Dlaczego? "Bo na wyniki badania krwi trzeba poczekać kilka tygodni" - usłyszał. I rzeczywiście prawo jazdy mężczyzna odzyskał dopiero wtedy, gdy analiza wykazała, że był trzeźwy.

Zaraz potem złożył pozew przeciwko komendzie w Tarnowskich Górach. 

W ocenie sądu funkcjonariusze nie mieli żadnych dowodów na to, że kierowca popełnił przestępstwo w postaci prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. Jego styl jazdy nie był dziwny, nie było czuć od niego alkoholu, nie mówił też bełkotliwie

– wyjaśnia w rozmowie z "Wyborczą" sędzia Robert Kirejew, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Sąd przyznał Krzysztofowi Lisowi 3 tys. zł zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów postępowania. Wyrok jest prawomocny.

Więcej o: