Niemowlę udało się uratować, jest jednak w ciężkim stanie.
Przyczyny wypadku będzie ustalać policja. Na razie wiadomo, że rodzina z Małopolski spacerowała po falochronie w Ustce. Nagle wózek z ich dzieckiem stoczył się do kanału portowego. Woda ma tam kilkanaście metrów głębokości i występują w niej bardzo silne prądy.
Na ratunek rzucił mieszkaniec Słupska. Udało mu się wyciągnąć dziewczynkę z wody. Dziecko trafiło do szpitala. Na razie nie wiadomo, czy do zdarzenia doszło przez nieuwagę rodziców, czy też przez niesprawny hamulec dziecięcego wózka.
Jak podaje Polskie Radio, rodzice mogli nie zauważyć, że w tym miejscu jest uskok i wózek może się stoczyć. Z doniesień lokalnych mediów wynika, że prawdopodobnie robili zdjęcie przy pomniku syrenki.