Mowa o słynnym skrzyżowaniu w Nowosolnej. Słynnym, bo łączy się tam aż osiem dróg. Jak podaje łódzka "Gazeta Wyborcza", kierowcy muszą stosować się tam jednocześnie do sygnalizacji świetlnej, znaków poziomych i pionowych oraz "reguły prawej ręki". Policyjne statystyki nie pozostawiają złudzeń. W ciągu 20 lat zginęło tam ponad 20 osób.
Zarząd Dróg i Transportu chciałby wprowadzić zmiany, ale ma związane ręce, bo skrzyżowanie jest zabytkiem. Do tego unikatem na skalę europejską. Drugie takie jest we Francji.
Dlatego zaczęły się pojawiać pomysły całkowitego zamknięcia ruchu i stworzenia w tym miejscu parku czy rynku dla mieszkańców.
Póki co kierowcy ze skrzyżowania korzystają. Dlatego drogowcy postanowili im ułatwić życie i przed skrzyżowaniem ustawili znak. I to jaki!
Dziennikarz TVP Łódź zapytał rzecznika Zarządu Inwestycji Miejskich o to, czy nie dało się przygotować trochę bardziej czytelnego znaku. - Ograniczyliśmy informacje na tym znaku do minimum, tak aby poinformować kierowców samochodów ciężarowych na które ulice mogą wjechać. Mnogość tych ulic dodatkowo wzmaga ilość informacji na tym znaku - odpowiedział Tomasz Andrzejewski.
I dodał: - Mamy nadzieję, że jest czytelny.