Podczas próby zatrzymania zabójcy dostał sześć kul. Dla PiS jest esbekiem. Renta? 854 zł

Przez ustawę dezubekizacyjną Wojciech Raczuk straci 2 tys. złotych renty inwalidzkiej. Powód? Przynależność do milicji. I nie ma znaczenia, że w latach 80. został ciężko postrzelony przez przestępcę - opisuje lubelska "Wyborcza".

Wojciech Raczuk trafił do milicji po wojsku, w 1972 roku. "Chciałem rozwiązywać kryminalne zagadki, tropić przestępców, rozpracowywać gangi. Tak jak w filmach" - mówi w rozmowie z "Wyborczą". Przyznaje, że tak jak wszyscy milicjanci należał do PZPR, ale zapewnia, że polityką nigdy się nie zajmował.

Zimą 1982 roku brał udział w obławie na Józefa Koryckiego - przywódcę gangu, który okradał m.in. wagony z węglem czy cementem. Podczas jednego z takiego napadów Korycki zastrzelił 22-letniego konwojenta. Od tamtej pory był ścigany w całym kraju listem gończym.

"Kula nie trafiła w serce"

Podczas próby ujęcia Koryckiego milicjant został ciężko ranny - dostał w sumie serię sześciu strzałów z pepeszy. Jak mówi, życie uratował mu pełen pieniędzy portfel. "Kula zamiast w serce trafiła w wątrobę" - opowiada Raczuk. Po akcji przeszedł skomplikowaną operację, w szpitalu spędził dwa miesiące. Do czynnej służby już nigdy nie wrócił.

"Musiałem zwolnić etat w wydziale kryminalnym i zostałem przeniesiony na zastępcę kierownika szefa komisariatu milicji ds. polityczno-wychowawczych. Zrobiono to bez mojej wiedzy" - wspomina Raczuk w rozmowie z "GW". Dziś, jak mówi, za sprawą tzw. ustawy dezubekizacyjnej będzie otrzymywał zaledwie 854 złote renty inwalidzkiej. Do tej pory było to 2886 złotych.

"Jak mogłem zostać esbekiem, nie będąc w Służbie Bezpieczeństwa PRL-u nawet jednego dnia?" - pyta zdenerwowany Raczuk. "Ostatnio usiedliśmy z żoną i policzyliśmy, że po zapłaceniu wszystkich rachunków zostanie mi na rękę trzydzieści parę złotych. Będziemy musieli żyć z renty żony" - dodaje.

Czytaj więcej na Lublin.wyborcza.pl

Ustawa dezubekizacyjna

Tzw. ustawa dezubekizacyjna obowiązuje od stycznia tego roku. Zgodnie z nią rząd PiS obniżył świadczenia przysługujące osobom, które - w myśl ustawy - pełniły "służbę na rzecz totalitarnego państwa". Chodzi o członków wszystkich cywilnych i wojskowych instytucji i formacji działających od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku. Szacuje się, że od 1 października okrojone emerytury otrzyma w sumie 18 tys. byłych policjantów.

Więcej o: