Mąż bił Basię tak mocno, że krew leciała na ściany. Rodzinny horror w maleńkich Chichach

43-letnia mieszkanka Chichów koło Żagania zmarła po tym, jak została skatowana przez swojego 42-letniego męża. Policjanci mówią lokalnym mediom o wyjątkowej brutalności mężczyzny.

Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek. Jak pisze "Gazeta Lubuska", 42-latek tamtego wieczora nie pierwszy raz podniósł rękę na żonę  Basię. Według informacji lokalnych mediów kobieta była bita "gdzie popadnie", a oprawca musiał wymierzać razy z dużą siłą, bo policjanci znaleźli później ślady krwi na ścianach.

Kobieta umierała, leżąc na podłodze swojego domu. Jej mąż nie chciał wpuścić do środka rodziny 43-latki - opisuje "Lubuska".

Mężczyzna uciekł z mieszkania, ale niedługo potem wpadł w ręce policji. Barbara K. zaś w ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie zmarła we wtorek. Śledczy póki co nie ujawniają więcej szczegółów. Sekcja zwłok kobiety ma się dopiero odbyć.

Według ustaleń lokalnych dziennikarzy, zatrzymany mężczyzna był już w przeszłości karany za znęcanie się nad żoną.

Potrzebujesz wezwać pomoc? Czy wiesz, jak prawidłowo korzystać z numerów alarmowych?

Więcej o: