W środę po południu NASA poinformowała o dwóch bardzo silnych rozbłyskach na Słońcu. W ich trakcie nasza gwiazda wyrzuciła w przestrzeń kosmiczną strumień naładowanych cząsteczek (głównie protonów i elektronów), które - gdy dotrą w pobliże ziemskiej atmosfery - wywołają na niebie zjawisko zorzy polarnej.
Według znawców zarejestrowany dziś rozbłysk był najsilniejszy od ponad 12 lat. A to zwiększa prawdopodobieństwo, że zorza będzie wyjątkowo widoczna także na średnich szerokościach geograficznych, czyli m.in. w Polsce. Warto więc uważnie spoglądać dzisiaj w górę.
Trudno przewidzieć z całą pewnością, gdzie dokładnie zorza będzie widoczna. Największe szanse na podziwianie tego wyjątkowego zjawiska będą mieli najprawdopodobniej mieszkańcy północnej Polski, pod warunkiem, że pogoda dopisze i na niebie nie będzie chmur.
NASA uspokaja, że szkodliwe promieniowanie emitowane przez Słońce w związku z rozbłyskami nie jest w stanie pokonać ziemskiej atmosfery. Zaobserwowane dziś wyładowania mogą jednak miejscami doprowadzić do przejściowych zakłóceń w pracy telefonów komórkowych lub urządzeń wykorzystujących GPS.
Zorze polarne na ogół występują głównie za kołami podbiegunowymi. Zjawisko to jest efektem burz magnetycznych na Słońcu oraz tzw. wiatru słonecznego, który po zetknięciu się z atmosferą Ziemi wywołuje widoczne na niebie świecenie.
Zorza występuje w różnych barwach: zielonej, żółtej, czerwonej czy białej. To, jaki kolor widzimy, jak uzależnione od obecności konkretnych gazów. I tak tlen świeci na czerwono i zielono, azot mieni się w kolorach purpury i bordo. Wodór i hel przybierają z kolei odcienie niebieskiego lub fioletowego.