"Córka wróciła ze szkoły. Książki będą w październiku". Rodzice się niepokoją, my pytamy MEN

Pierwszy dzień szkoły i od razu kłopoty - część rodziców alarmuje, że ich dzieci dostały niekompletne zestawy podręczników lub nie dostały ich w ogóle. - Za zamówienie podręczników odpowiadają dyrektorzy szkół - odpowiada MEN.

Do szkół poszli dziś pierwsi uczniowie, których objęła rządowa reforma edukacji. Z różnych stron napływają do nas głosy, że niektóre dzieci na książki będą musiały poczekać nawet kilka tygodni.

"Moja córka, tak jak inne dzieciaki, zaczęła dziś nowy rok szkolny. Zamiast do pierwszej klasy gimnazjum poszła do 7 klasy szkoły podstawowej. Aktualnie ma dostępny jeden - powtórzę - JEDEN podręcznik. Do matematyki. Pozostałe maja być w najbliższych tygodniach lub miesiącach" - alarmuje pan Andrzej z Zielonej Góry.

Podobne wpisy można znaleźć na Twitterze - niektórzy rodzice i dzieci opisują, że książki do ich szkół dotrą pod koniec tygodnia albo nawet w październiku. Ale nie wszędzie; nie brakuje placówek, w których podręczniki czekają na uczniów już od kilku dni.

O to, jak wygląda sytuacja z podręcznikami, zapytaliśmy rzeczniczkę MEN. - Za zamówienie podręczników odpowiadają dyrektorzy szkół. My nie nadzorujemy wydawnictw ani trybu zamawiania książek - wyjaśnia Anna Ostrowska. Ewentualne opóźnienia mogą więc wynikać z terminu, w którym podręczniki zamawiała szkoła.

Rzeczniczka resortu dodaje też, że nauczyciele mają swobodę w realizowaniu programu i mogą zdecydować się na pracę bez podręczników - są to kwestie indywidualne, które zależą od placówki. Ostrowska zapewnia przy tym, że książki są gotowe, a ministerstwo nie dostaje sygnałów o problemach.

O brak książek zapytaliśmy też w jednej ze szkół w Zielonej Górze wskazanej nam przez rodziców. Nie udało nam się porozmawiać z osoba upoważnioną do kontaktu z prasą, jednak uzyskaliśmy nieoficjalny komentarz od pracownicy sekretariatu placówki. Wynika z niego, że opóźnienia w dostawach podręczników zdarzały się już wcześniej, czyli przed reformą. - Książki zostały już zamówione, będą w najbliższych dniach. Nie ma w tym nic dziwnego - zapewnia.

Początek roku szkolnego 2017/2018 upływa pod znakiem reformy edukacji. Wśród nauczycieli, rodziców i samych uczniów rodzi to wiele obaw, pytań, wątpliwości, ale i nadziei. Masz opinię na ten temat? Chcesz opowiedzieć nam, jak w Twojej szkole wygląda w praktyce wdrażanie reformy? Zapraszamy do pisania na adres listydoredakcji@gazeta.pl. Najciekawsze listy opublikujemy w Gazeta.pl.

"Nie patrzcie tylko w podręczniki. Starajcie się patrzeć szerzej"

Więcej o: