Spirala tej plotki o wybuchu w elektrowni nakręciła się szybko. Zaczęło się od wiadomości od rozdawaniu tabletek z jodem z Niemczech, a już dzień później w Polsce pisano o "radioaktywnej chmurze" i spekulowano, czy grozi nam "drugi Czarnobyl". Wiadomości o rzekomym skażeniu znad Belgii ludzie przekazują sobie na portalach społecznościowych i przez SMS-y.
Możliwe, że też dostaliście wiadomość, w której ktoś ostrzega przed "radioaktywną chmurą" z elektrowni atomowej w Belgii, radzi zostawać w domu, a także "wziąć kilka kropli płynu Lugola". Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa.
Skąd się wzięła? W sobotę (podobnie jak wiele mediów w Polsce i zagranicą) pisaliśmy, że władze Akwizgranu rozdają mieszkańcom tabletki z jodem. Zdecydowano o tym z obawy przed możliwością awarii w leżącej 70 km stamtąd belgijskiej elektrowni atomowej Tihange. Elektrownia ma zostać wyłączona do 2025 roku. Na jej reaktorach wykrywano już wcześniej mikropęknięcia.
Jednak co ważne - nie doszło teraz do żadnej awarii i nie ma żadnego zagrożenia związanego z elektrownią. Tabletki z jodem są rozdawane profilaktycznie, aby - w przypadku, jeśli kiedyś doszłoby do awarii - mieszkańcy mieli je w domach.
Ponieważ nie doszło do awarii, nie ma żadnego skażenia ani tym bardziej "chmury radioaktywnej" zmierzającej nad Polskę. Nie ma powodu, by przyjmować tabletki z jodem lub płyn Lugola - a wręcz nie powinno się tego robić.
Komunikat w sprawie elektrowni w Tihange wydała Państwowa Agencja Atomistyki:
"Na terenie elektrowni nie doszło do awarii, a w związku z tym nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie radiacyjne na terenie Polski. Dystrybucja tabletek ze stabilnym jodem na terenie okolic elektrowni jest działaniem wynikającym z polityki bezpieczeństwa i nie wynika z jakiejkolwiek sytuacji awaryjnej. Dzięki temu mieszkańcy są wyposażeni w środki bezpieczeństwa, gdyby do awarii doszło w przyszłości. Uwzględniając powyższe, nie należy podejmować żadnych działań, a w szczególności przyjmować preparatów z jodem na własną rękę."
Agencja, która prowadzi bieżący monitoring sytuacji radiacyjnej kraju, zapewnia, że nie nastąpiło jakiekolwiek podwyższenie poziomu promieniowania jonizującego nad terytorium Polski. Także w całej Europie sytuacja jest w normie. Te informacje można sprawdzić samemu: