Mężczyzna zawiadomił o sprawie policję, ale nie złożył wniosku o ściganie sprawców, więc ta, jak na razie, ma związane ręce.
Szymon Wrzesień, założyciel jednoosobowej firmy TAXI Złotówa, wpadł na pomysł, by opłata początkowa wynosiła u niego złotówkę, a za każdy przejechany kilometr według pierwszej taryfy - 2,4 zł.
Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Szczecina opłata "za trzaśnięcie drzwiami" może wynosić maksymalnie 5 złotych, a za każdy kilometr 2,4 zł.
Kierowca od kilku dni intensywnie promował swoją działalność w mediach społecznościowych. Pisał o dużym zainteresowaniu klientów, chwalił się, że jest legalnie działającą firmą z wszelkimi uprawnieniami i licencją taksówkarską. Informował także, że jest ratownikiem zachodniopomorskiego WOPR.
Po uruchomieniu strony na Facebooku żalił się, że spotkał się z bardzo dużą falą krytyki ze strony taksówkarzy. Jak twierdził, na jego profilu zaczęły się pojawiać negatywne komentarze od osób, których nigdy nie przewoził, pisał także o groźbach pod jego adresem.
W niedzielę Wrzesień poinformował, że w nocy jego samochód został zniszczony. Dołączył zdjęcia, na których widać przebite opony i wyzwiska wypisane na karoserii czerwoną farbą.
Mężczyzna oświadczył, że w związku z incydentem musi zawiesić działalność. Zapewnił jednak, że "nie da się zastraszyć taksówkarskiej mafii" i zamierza wrócić do pracy, jak tylko doprowadzi do porządku samochód. O sprawie zawiadomił policję.
Rzecznik prasowy szczecińskiej policji nadkom. Przemysław Kimon potwierdził w rozmowie z portalem gazeta.pl, że takie zawiadomienie zostało złożone. Zaznaczył jednocześnie, że mężczyzna nie wnioskował o ściganie sprawcy bądź sprawców.
Nadkom. Kimon powiedział, że policja analizuje sprawę i nie wyklucza wniosku do prokuratury.
Taksówkarz tłumaczył brak wniosku o ściganie tym, że nie może sobie pozwolić na to, by samochód stał się dowodem, a szanse na wykrycie sprawcy określił jako niewielkie.
Wrzesień, oprócz pracy pod własnym szyldem, współpracuje z iTaxi, stąd podobna czcionka w jego logo. Jednak, jak twierdzi, zlecenia z tego źródła stanowiły zdecydowaną mniejszość jego kursów.
Koniec z policyjną przemocą. Polscy funkcjonariusze będą nosić kamery na mundurach