Dostawali pensję w kryształach. Radna PiS radzi: Mogli nie przyjść do tej pracy

Małgorzata Benc wykazała się "wyjątkową" empatią wobec pracowników Huty Szkła Zawiercie, którzy od miesięcy nie otrzymują pensji. Zdaniem radnej PiS-u "mogli nie przyjść do tej pracy".

Kilkadziesiąt osób wraz z partią "Razem" protestowało wczoraj przed urzędem miejskim w Zawierciu. Powodem protestu była sytuacja w zawierciańskiej hucie szkła. Jak twierdzą - jej pracownicy - od kilku miesięcy, nie otrzymują wynagrodzeń. Zamiast pieniędzy dostają za to kieliszki, patery i kryształowe karafki.

Huta w ruinie

Kłopoty zawierciańskiej huty rozpoczęły się w 2009 roku, kiedy zakład stracił finansową płynność. Fabryka ogłosiła upadłość, jednak zakład cały czas działał.

Wydawało się, że wszystko będzie w porządku. Załoga miała otrzymywać około 1600 zł na rękę. Jednak zarząd płacił im po 200 zł lub w szkle. Trzeba zaznaczyć, że Zawiercie to miasto poza aglomeracją katowicką. Jest tu duże bezrobocie. Ludzie wciąż czekali na lepsze czasy. W pobliżu nie ma innych zakładów. Niektóre osoby poszły do sądu. Część otrzymała zaległe pieniądze, część jednak nie

- wyjaśnia Grzegorz Kozieł, reporter Radio TOK FM, który relacjonował protest.

Aktualnie na terenie zakładu działa kilka spółek. Jak podają lokalne media, były właściciel huty kupił teren zakładu i wydzierżawił go od syndyka poprzedniej spółki. Media zwracają też uwagę na jego związki z lokalnymi politykami. Bowiem prezes huty  zasiada w Radzie Miejskiej Zawiercie.

"Bo poszli do sądu za późno"

Protestujących pracowników zakładu wspiera parta "Razem". Na Facebooku zamieściła film z wypowiedzią radnej Małgorzaty Benc, członkini Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności". Jej zdaniem pracownicy, którzy nie otrzymali wynagrodzenia, sami są sobie winni, bo: "Mogli nie przyjść do tej pracy". 

- Jako "Solidarność" wywalczyliśmy dla pracowników setki tysięcy złotych. Zrobiliśmy wszystko, aby pracownicy nie stracili prawa do świadczeń wynikających z upadłości zakładu pracy - twierdzi. 

A co radna na to, że pracownicy mają wyroki sądowe, których nie jest w stanie wyegzekwować komornik? 

Bo poszli do sądu za późno

- mówi, dodając: - Wiele razy jako związkowiec rozmawiałam z pracownikami, aby wcześniej złożyli pozwy do sądu. Wtedy, kiedy jeszcze można było coś odzyskać. Oni jednak czekali na to, że pracodawca odda im pieniądze.

Więcej o: