35-latek zmarł na stacji benzynowej. Kilkanaście metrów dalej zasłabł jego kolega

W Nowym Sączu w toalecie na jednej ze stacji benzynowych zmarł 35-letni mężczyzna. Wcześniej na stacji był też jego 38-letni kolega, który stracił przytomność zaraz po wyjściu.

35-letni mężczyzna zmarł po wejściu do toalety na jednej ze stacji paliw w Nowym Sączu - podaje "Dziennik Polski".  Do tragedii doszło w piątek. Jak informuje nas policja, 35-latek wraz z 38-letnim kolegą spotkali się w ogródku piwnym i postanowili skorzystać z toalety na stacji.

"Pracownicy stacji usłyszeli głośny huk. Gdy weszli do środka na podłodze leżał mężczyzna nie dający oznak życia. Szybko przystąpili do udzielenia pierwszej pomocy i powiadomili służby ratunkowe, jednak mimo reanimacji prowadzonej przez ratowników medycznych, 35-latek zmarł" - czytamy w komunikacie policyjnym.

Drugi z mężczyzn również stracił przytomność. Upadł, wracając z toalety do baru. Pracownicy i klienci lokalu zaczęli reanimować 38-latka. Mężczyznę udało się uratować.  Trafił do szpitala.

Jak podaje "Dziennik Polski", według nieoficjalnych informacji obaj mężczyźni mogli wcześniej zażyć środki chemiczne, tj. dopalacze. 38-latek następnego dnia miał na własne życzenie wypisać się ze szpitala.