Marokańczyk brał udział w czwartkowym zamachu w Barcelonie. To prawdopodobnie on wjechał furgonetką w ludzi spacerujących po La Rambla, teraz poszukiwany jest przez policję.
Wczoraj matka zamachowca za pośrednictwem mediów powiedziała, że "lepiej, aby jej syn był w więzieniu, niż miałby być zabity".
Tymczasem muzułmanie z Ripoll, gdzie mieszkała większość podejrzanych, zorganizowali pokojowy wiec, w którym uczestniczyli też rodzice zamachowców. Przynieśli transparenty z hasłami "Islam to pokój, "Nie w moim imieniu", "Jestem muzułmaninem, nie terrorystą".
Manifestanci zaapelowali również do Junesa Abujakuba, że jeśli nie chce sam zgłosić się na policję, to niech przyjdzie do matki, a ona z nim tam pójdzie.
Przypomnijmy: w czwartkowym w zamachu w centrum Barcelony zginęło, według aktualnych informacji, 14 osób, a około 130 zostało rannych. Wśród ofiar są obywatele Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Włoch, Portugalii i Belgii. 53 osoby wciąż są w szpitalu, przy czym stan 13 z nich jest ciężki.
Do kolejnego ataku doszło w nocy w nadmorskim kurorcie Cambrils. Sprawcy również posłużyli się samochodem, którym wjechali w grupę osób. Rannych zostało siedem osób, w tym jeden policjant. Funkcjonariusze zastrzelili czterech zamachowców, a ciężko ranili jednego, który zmarł później w szpitalu. Do zorganizowania zamachu w Barcelonie przyznało się tzw. Państwo Islamskie.