O zajściu aktywiści poinformowali na swoim profilu Facebookowym. - Uwaga, do obozu weszła policja w kominiarkach, zakazują nam rejestrować, liczymy na wasze wsparcie. Dzwońcie do komendy powiatowej policji w Hajnówce lub przyjeżdżajcie do nas teraz - napisali.
Ekolodzy tłumaczą, że policja na terenie, gdzie mieszkają szukała narkotyków. - Nic nie znalazła. I nie znajdzie - wyjaśniają.
Jak wynika z relacji serwisu Bialystok.wyborcza.pl biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku potwierdziło, że policja prowadziła czynności w Obozie dla Puszczy. - Powodem wejścia i przeszukań jest podejrzenie, że na jego terenie znajdują się narkotyki - powiedział Adam Romanowicz.
Zobacz także: Bojkot drewna z Puszczy Białowieskiej. "Nie kupuj tego, które pochodzi z terenów Białowieży"
Protesty w Puszczy Białowieskiej rozpoczęły się 24 maja. Przeciwko wycince zaprotestowała również Komisja Europejska, która w kwietniu wezwała do natychmiastowego wstrzymania cięć. Od tej pory trwa konflikt między KE, UNESCO i polskim rządem.
Zobacz także: Szyszko nie wstrzymał wycinki w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy blokowali tiry z drewnem
Puszcza Białowieska jest ostatnim lasem pierwotnym w Europie i znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kompleks tworzy ponad 20 tysięcy gatunków zwierząt, w tym największa populacja wolnego żubra na świecie.