Rytel woła o pomoc po przejściu nawałnic. "Brakuje wszystkiego!". Wojsko jedzie na Pomorze

Pomorze wciąż bardzo boleśnie odczuwa skutki weekendowych nawałnic. Najpoważniejsza sytuacja panuje we wsi Rytel, skąd od soboty napływają dramatyczne apele: do służb i władz w Warszawie.

Na Pomorzu nie ogłoszono stanu klęski żywiołowej, ale wojewoda poprosił MON o pomoc. Jak podaje trójmiejska "Gazeta Wyborcza", 60 żołnierzy ze sprzętem wojskowym jedzie do gminy Czersk, w której położony jest Rytel.

Według ustaleń "Gazety" na miejsce jadą wojskowi, m.in. z 43. Batalionu Saperów Marynarki Wojennej w Rozewiu. 60 żołnierzy przyjedzie ze specjalistycznym sprzętem. Będą pracować przy udrażnianiu Wielkiego Kanału Brdy, a w razie potrzeby będą kierowani także w inne miejsca.

Rytel apeluje o pomoc

Rytel zmaga się ze skutkami gwałtownych burz i wichur kolejną dobę. Mieszkańcy i strażacy robią wszystko, by sytuacja wróciła do normy. Ale w mediach społecznościowych przyznają wprost: sami dłużej nie dadzą rady. "Brakuje wszystkiego. Potrzebne agregaty, paliwo, woda, jedzenie, ludzie do pomocy!" - czytamy w dramatycznych wpisach mieszkańców na Twitterze.

Pojawiały się też apele o pomoc wojska. Padają pytania, kiedy i czy w ogóle w rejonie zostanie ogłoszony stan klęski żywiołowej. Wśród mieszkańców krąży również niepotwierdzona informacja, że w ich okolicach nie będzie prądu nawet przez najbliższy miesiąc. Wichura powaliła bowiem kilkadziesiąt słupów wysokiego napięcia.

Coraz więcej jest też komentarzy, że rząd nie pomaga mieszkańcom najbardziej zniszczonych przez nawałnice miejscowości. Jak ten prawicowego publicysty, Łukasza Warzechy. "No jak to? Przecież zarządzono kontrolę obozów w całym kraju. A jakiś tam Rytel czy coś... Kogo to... " - ironizuje dziennikarz, załączając jeden z wpisów strażaka, który apeluje o pomoc.

 

MSWiA deklaruje pomoc finansową

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało w poniedziałek po południu, że jest decyzja o przyznaniu pieniędzy poszkodowanym w nawałnicach. W sumie do ok. 6 tysięcy rodzin ma trafić 30 mln zł. 

Korytarz ratunkowy jest przeznaczony dla karetek. Nie blokuj go, bo sam możesz kiedyś potrzebować pomocy

Więcej o: