Na plaży w Darłówku bezpiecznie mogą się czuć nie tylko ludzie, lecz także pieski. Ratownicy mają wielkie serce dla zwierząt! Dowodem nich będzie ich ostatnia akcja. Każdy, kto ma psa zrozumie, ile znaczy taka pomoc.
Zaczęło się od tego, że 12-letni labrador, który był na plaży ze swoimi opiekunami, zaczął nagle niedomagać. Słaniał się na nogach, miał problemy z oddychaniem. Rodzina przybiegła do ratowników z WOPR. I chociaż sytuacja była nietypowa, oni zareagowali błyskawicznie i profesjonalnie.
- Natychmiast uprzedziliśmy weterynarza, który już czekał na dowiezienie pacjenta. Z pomocą rodziny przetransportowaliśmy psa ważącego około 50 kg do samochodu, wykorzystując deskę ortopedyczną - opisują na swoim Facebooku.
Okazało się, że labrador miał ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową. - Zostały mu podane lekarstwa, jest pod opieką weterynaryjną - cieszą się ratownicy.
Mają powód do dumy, bo waśnie uratowali kolejne życie i dali przykład innym nadmorskim ratownikom.
Nieszczęście zawsze może się zdarzyć, ale pamiętajmy i uczulmy znajomych: jeśli wybieramy się na wypoczynek z czworonożnym przyjacielem, w upalny dzień też potrzebuje on cienia i wody do picia.
Nie każdy z nas wie, ale rannemu psu czy kotu, można pomóc. Szansą na uratowanie czworonoga jest skutecznie przeprowadzona pierwsza pomoc przedweterynaryjna. Można się tego nauczyć. CZYTAJ WIĘCEJ >>>