Szef Rady Europejskiej i były premier był w czwartek przez ponad 8 godzin przesłuchiwany przez prokuraturę ws. związanej z katastrofą smoleńską.
"Obrona przez atak" - tak materiał o przesłuchaniu zatytułowano w dzisiejszym wydaniu "Wiadomości" TVP. - Po wyjściu z prokuratury Tusk atakował prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała prowadząca program Danuta Holecka.
Pokazano wypowiedzi Tuska po przesłuchaniu, m.in. o tym, że - wg byłego premiera - nie było zakazu otwierania trumien z ciałami ofiar katastrofy. Zaraz po tym przytoczono wypowiedzi bliskich pasażerów Tu-154m i na ich podstawie zarzucono Tuskowi kłamstwo. Przypomniano też wypowiedź Ewy Kopacz z 2012 roku.
- Donald Tusk po 8 godzinach przesłuchania był arogancki - stwierdził w pewnym momencie reporter "Wiadomości" TVP, co zilustrowano wypowiedzią Tuska, że w prokuraturze była kulturalna atmosfera i żartem, że "nie biją".
W materiale sporo uwagi poświecono także temu, że Tuskowi towarzyszyło niewielu zwolenników ("w porównaniu z tłumem, jaki pojawił się podczas jego poprzedniego przesłuchania"). - Miał być wielki spacer, a wyszła wielka klapa - podsumował dziennikarz.
Donald Tusk w czwartek stawił się w Prokuraturze Krajowej w Warszawie na przesłuchaniu w sprawie Smoleńska. Chodzi o śledztwo dotyczące m.in. sekcji ofiar katastrofy smoleńskiej. Przesłuchanie zakończyło się po godz. 18.
- Bardzo dziękuje za to wsparcie, to nie są łatwe chwile - mówił po wyjściu z Prokuratury Krajowej Donald Tusk. Przed siedzibą zgromadziła się grupa ludzi wykrzykująca "Donald Tusk".
- Ze względów prawnych nie mogę poruszać tematów z przesłuchania i śledztwa. Kiedy wchodziłem tutaj do prokuratury, powiedzieliście mi, że prezes Kaczyński oświadczył, że Tusk ma się czego bać. Otóż nie mam się czego bać i prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób będzie starał się mnie dopaść - stwierdził Tusk.