Magdalena Ogórek napisała do Marka Borowskiego na Twitterze. Komentarz miał być próbą obrony Jarosława Gowina, którego krytykował senator.
"Panie Borowski, nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie Jarosława Gowina, czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?" - napisała Magdalena Ogórek. Gdy odpisał jej Borowski, stwierdziła: "A ojciec też nie zmieniał? Senator w wolnej Polsce musi rozliczyć się ze stalinowskiego i KPP-go spadku".
Politycy, w tym przedstawiciele SLD (z którego poparciem Ogórek kandydowała na prezydenta) ostro skrytykowali ją za tę wypowiedź. Oburzyła ona także wielu dziennikarzy. Głosy krytyki pojawiły się także wśród osób o prawicowych poglądach.
Wpisy Ogórek oburzyły m.in. Joannę Lichocką, posłankę PiS i członkinię Rady Mediów Narodowych, która napisała: "Pani Magdo, Marek Borowski opowiadał publicznie o domu i pochodzeniu, np.w moim tekście przed laty. Pani wpis nie jest celny, ani elegancki".
Na początku tygodnia oświadczenie wydała Rada Etyki Mediów. "Magdalena Ogórek złamała zasadę szacunku i tolerancji, czyli poszanowania ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia" - czytamy w piśmie, przytoczonym przez serwis wirtualnemedia.pl.
REM zaznacza, że naruszenie tych "podstawowych zasad etyki dziennikarskiej" ma miejsce nawet wtedy, gdy "nie następuje bezpośrednio w dziennikarskiej publikacji: artykule, audycji, programie".
"Red. Ogórek funkcjonuje w obiegu publicznym jako prowadząca program TVP Info i jej wypowiedź w medium społecznościowym musiała - zdaniem REM - zostać odebrana jako pogląd dopuszczalny w TVP" - czytamy w oświadczeniu.
REM oświadczyła, że Ogórek złamała zasady etyki "wytykając senatorowi Borowskiemu, w utrzymanym w antysemickiej retoryce wpisie na forum społecznościowym, rzekomą zmianę nazwiska na polsko brzmiące".
Nie tylko Rada Etyki oceniła, że zwracanie uwagi na nazwisko mającego żydowskie pochodzenie ojca senatora może mieć wydźwięk antysemicki.
"Żydowska Gmina Wyznaniowa w Warszawie złożyła skargę na tę wypowiedź do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" - czytamy na stronie Jewish.org.pl.
Sama Ogórek zapewniała, że jej wpis nie miał być antysemicki. "Pan Aaron Berman mógł być Azerem, Amerykaninem, Gruzinem - nie to jest istotą pytania. Senator wolnej Polski musi odpowiadać na pytania dotyczące stalinowskiej przeszłości jego najbliższej rodziny" - skomentowała te zarzuty Ogórek, informuje serwis wirtualnemedia.pl.
Magdalena Ogórek odbyła kilkutygodniowe staże w kancelariach premiera i prezydenta, pracowała w MSWiA oraz w klubie parlamentarnym SLD. W 2010 roku należała do sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego. Rok później kandydowała z list SLD do Sejmu, ale bez powodzenia.
W 2015 roku była kandydatką SLD na prezydenta. W wyborach uzyskała nieco ponad 2 procent głosów.
Po tej porażce drogi jej i SLD rozeszły się. Po wygranych przez PiS wyborach Ogórek zaczęła przejawiać prawicowe fascynacje. W 2016 roku została publicystką tygodnika "Do Rzeczy”. W TVP Info współprowadzi program "W tyle wizji".
Magdalena Ogórek ma na swoim koncie także epizodyczne role, m.in. w "Los Chłopacos ", "Lokatorach" i "Na dobre i na złe".