Nawet 200 tysięcy osób bez prądu, co najmniej 7 rannych. Gwałtowne burze wciąż nad Polską

Połamane drzewa, zniszczone dachy i samochody oraz wiele utrudnień - to skutki burz, które przeszły nad Polską. W całym kraju strażacy wyjeżdżali do akcji ponad 2040 razy.

Najwięcej interwencji odnotowano na Mazowszu - było ich 385. Tam też jest największa grupa mieszkańców, którzy nie mają w tej chwili dostępu do prądu. Awaria dotyczy nawet 162 tys. osób tylko w tym jednym województwie. Naprawy trwają - podało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Rannych zostało w sumie co najmniej 7 osób - część z nich znajdowała się w samochodach, na które spadły powalone drzewa lub połamane gałęzie.

W tej chwili w większości województw obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia. Ostrzeżenia przed burzami z gradem pozostają aktualne i dotyczą niemal wszystkich regionów.

Warszawa, Tarnów i Lublin

Po południu gwałtowna burza z gradem w ciągu kilkunastu minut doprowadziła w Warszawie do paraliżu miasta. W wielu miejscach powalone drzewa i połamane gałęzie zablokowały normalny ruch. Odnotowano ponad 100 interwencji strażaków.

Burza w Warszawie. Wiatr nawet do 90 km/h >>>

Kilka godzin wcześniej nawałnica przeszła też m.in. przez Małopolskę. W Tarnowie i okolicach co najmniej pięć osób trafiło z tego powodu do szpitala - informuje RMF FM. Silny wiatr zrywał dachy w wielu miejscowościach w regionie. W Koszycach Małych doszło z kolei do pożaru lasu. Wywołało go uderzenie pioruna - relacjonuje "Gazeta Krakowska".

Załamanie pogody nie ominęło także Lublina. "Już ok. 330 zgłoszeń na Lubelszczyźnie w związku z burzami. Głównie przez powalone drzewa" - informuje reporterka TOK FM, Anna Gmiterek-Zabłocka.

Upały i burze do końca tygodnia [Prognoza pogody]

Więcej o: