Związek Nauczycielstwa Polskiego szacuje, że reforma oświaty dotknie w sumie 31 tysięcy nauczycieli. W przypadku 9,5 tysiąca z nich chodzi o rozwiązanie stosunku pracy, natomiast pozostałe 22 tysiące muszą liczyć się z redukcją etatów. Związek zaznacza przy tym, że jego wyliczenia są niepełne, bo nie dotyczą wszystkich okręgów.
W grupie prawie 9,5 tysiąca nauczycieli tracących pracę w całym kraju ponad 5 100 to osoby, które otrzymały wypowiedzenie, a 4 200 - nie przedłużono umowy o pracę.
Według związku, najwięcej zwolnień będzie w województwach: mazowieckim, małopolskim, lubelskim, wielkopolskim i świętokrzyskim. Dane będą aktualizowane na stronie ZNP, który uruchomił "licznik zwolnień Zalewskiej".
Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że w wyniku reformy pojawi się ponad 5,5 tysiąca dodatkowych miejsc pracy.
Rzeczniczka resortu Anna Ostrowska wyjaśnia, że zwiększone zapotrzebowanie na pracę nauczycieli wynika z prawa oświatowego, z tego, że nie można łączyć klas, które będą rozpoczynały naukę w siódmej klasie podstawówki oraz z tego, że liczba uczniów w systemie edukacji się nie zmieni.