Marta Kowalska jest pierwszym dzieckiem, które pośmiertnie zostało odznaczone medalem "Młodego Bohatera". Ośmioletnia dziewczynka zmarła we wrześniu z powodu wylewu krwi do mózgu. Rodzice podjęli decyzję o przekazaniu organów dziecka. W ten sposób uratowali trzy osoby.
Jak tłumaczy matka Marty, dziewczynka wcześniej deklarowała, że po osiągnięciu pełnoletności będzie nosić przy sobie oświadczenie woli.
Córka widziała u mnie w portfelu kartę dawcy organów. Powiedziała wtedy, że ona też chce taką. Wytłumaczyłam jej, że musi być pełnoletnia, żeby taką kartę założyć. Stwierdziła, że jak będzie dorosła, to też będzie chciała tak pomagać. Tylko dlatego w szpitalu zdecydowaliśmy się podpisać zgodę na oddanie narządów
- opowiedziała w programie "Teleskop" TVP Ewelina Kowalska.
Marta miała w swoim krótkim życiu zawsze starać się pomagać - zarówno ludziom, jak i zwierzętom. - Nawet ślimakom budowała domki, żeby nikt ich nie rozjechał na ulicy - wspomina matka dziewczynki.
Akcja "Młody Bohater" powstała z inicjatywy MSWiA. Na stronie ministerstwa czytamy, że "służy nagradzaniu i promowaniu godnych naśladowania postaw wśród dzieci i młodzieży".Minister Mariusz Błaszczak w spocie reklamującym akcję zachęca do zgłaszania kandydatów do tego tytułu.
Do tej pory medalem odznaczono już ponad 40 osób.Wśród nich znaleźli się m.in. ośmioletni Bartosz i Ryszard, którzy powstrzymali niedoszłego samobójcę przed powieszeniem się na gałęzi, 9-letni Łukasz, który zawiadomiła strażaków o pożarze i 12-letnia Angelika, która uratowała swoją rodzinę przed zaczadzeniem.