Kleszcze są wygłodniałe i potrzebują krwi. Uwaga! Właśnie ruszyły do ataku

- Z kleszczami nie ma żartów. Co roku jest ich coraz więcej i są wyjątkowo niebezpieczne, właśnie atakują - mówi w rozmowie z gazeta.pl Marta Supergan-Marwicz, biolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która od 13 lat bada kleszcze.

W Polsce mamy 19 gatunków kleszczy. Najgroźniejszy i najpopularniejszy to kleszcz pospolity, ma czerwony grzbiet i przypomina smukłą kropelkę. 

Kleszcze są niezauważalne 

Kleszcze najaktywniejsze są o poranku i wieczorem. - Są wtedy wygłodniałe i potrzebują krwi - mówi gazeta.pl Marta Supergan-Marwicz, biolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która od 13 lat bada kleszcze. I ostrzega, że kleszcze są niezwykle niebezpieczne dla człowieka. - Krętki Borrelia dostają się do naszego organizmu wraz ze śliną kleszczy - wyjaśnia Marta Supergan-Marwicz. 

Pierwszym symptomem choroby są objawy podobne do grypy: gorączka, ból głowy, ogólne osłabienie organizmu, łamanie w kościach. Innym poważnym efektem ugryzienia jest Kleszczowe Zapalenie Mózgu (KZM). 

CZYTAJ TAKŻE: Skrzydło poznańskiego komisariatu zamknięto przez obrzeżki. Czym jest ten rodzaj kleszczy?

Okazuje się, że kleszcze, zanim wbiją się skórę, potrafią nawet kilkanaście godzin spacerować po naszym ciele. Są niezauważalne. - Wielokrotnie obserwowałam kleszcze, który chodziły mi po łydce. Widziałam je, ale nie czułam - mówi Marta Supergan-Marwicz.

Gdzie znajdują się kleszcze?  

Nadchodzący sezon zapowiada się wyjątkowo niebezpiecznie. Tylko do końca kwietnia w całej Polsce odnotowano blisko 5 tys. przypadków boreliozy, czyli półtora tysiąca więcej niż przed rokiem.

Najwięcej zarażonych kleszczy żyje w województwie podkarpackim i dolnośląskim. Ostatnie badania naukowców zajmujących się kleszczami pokazują, że w podkrakowskich kompleksach leśnych aż 60 procent samic jest zarażona boreliozą. 

W Warszawie najniebezpieczniej jest m.in. w Lesie Bielańskim, Kabackim i na Bemowie. Marta Supergan-Marwicz przyznaje, że w ciągu zaledwie godzinnego spaceru po Lesie Bielańskim, znalazła ich prawie 200. 

Nie spadają z drzew 

Marta Supergan-Marwicz na swojej stronie internetowej "Za-kleszcz-ona Polska" walczy z obalaniem mitów na temat kleszczy. Jednym z nich jest ten, że kleszcze spadają z drzew. W rzeczywistości są to małe owady zwane strzyżakami. Ich ukąszenia są dużo bardziej bolesne w przeciwieństwie do ugryzień kleszczy. Podkreśla też, że nie istnieją psie kleszcze. Psy są gryzione przez kleszcze łąkowe (nie atakują ludzi) i pospolite. 

Więcej o: