Przypomnijmy: 25-letni Igor Stachowiak zmarł w maju ubiegłego roku we wrocławskiej komendzie. Chłopak został zatrzymany na rynku, bo przypominał poszukiwanego mężczyznę, który zbiegł wcześniej policjantom. Gdy Igor usłyszał, że trafi na komendę, zrobił się agresywny - wtedy funkcjonariusze użyli paralizatora po raz pierwszy. Potem, po dłuższej szamotaninie, udało im się w końcu wsadzić mężczyznę do radiowozu. Na komisariacie mężczyzna zasłabł - nie pomogła reanimacja, 25-latek zmarł.
Po śmierci Igora policja wszczęła wewnętrzną kontrolę - wykazała ona, że policjanci popełnili błędy w czasie zatrzymania. Cały czas nie było jednak jasne, co dokładnie wydarzyło się na komendzie. Rodzice chłopaka mieli usłyszeć pierwotnie, że ich syn "spadł z krzesła", przyczyny śmierci mężczyzny nie wyjaśniła też w jasny sposób pierwsza sekcja zwłok. Policjanci przekonywali również, że obrażenia widoczne na twarzy 25-latka powstały wcześniej (choć nie widać ich na nagraniach z monitoringu klubu, w którym tuż przed zatrzymaniem bawił się zmarły).
W sobotę w programie "Superwizjer" na antenie TVN reporter stacji Wojciech Bojanowski zaprezentował efekty kilkunastu miesięcy pracy. Dziennikarzowi udało się dotrzeć do nowych nagrań z policyjnego paralizatora. Widać na nich, jak skuty kajdankami Igor był rażony prądem. Chłopak leżał wtedy w toalecie na komendzie. - Jeszcze raz się nie zastosujesz do polecenia, będzie powtórka z rozrywki. Słyszysz mnie? - grożą funkcjonariusze. - Ku…a, czemu jesteśmy w kiblu? - pyta 25-latek.
Wiadomo, że policjanci użyli paralizatora co najmniej kilka razy. W pewnym momencie, podczas próby przekucia Igora, zauważyli jednak, że ten przestał oddychać. Sprawa od razu budziła ogromne emocje nawet wśród funkcjonariuszy. "Naturalny ten zgon? - No właśnie chyba nie" - to wymiana zdać policjantów, którą ujawnił TVN.
Cały reportaż można zobaczyć tutaj >>>
Po emisji reportażu szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz komendant główny policji podjęli decyzję o powołaniu i skierowaniu do Wrocławia specjalnego zespołu kontrolnego. W jego skład wchodzą doświadczeni oficerowie Biura Kontroli i Biura Spraw Wewnętrznych.
Komenda Główna Policji wydała też komunikat, w którym przypomniała, że "śledztwo w sprawie tragicznej śmierci od samego początku prowadzi prokuratura". "Obecnie na wniosek rodziny zmarłego Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, a więc zupełnie niezależny od policji organ wymiaru sprawiedliwości" - czytamy.
Powołania komisji śledczej w sprawie okoliczności śmierci Igora chce też PO. W niedzielę mówili o tym lider Platformy Grzegorz Schetyna i były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Śledztwo w sprawie śmierci Igora trwa od roku. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.