Zaraz po tym, jak Magdalena Żuk zmarła w Egipcie, sprawą jej śmierci zajęły się polskie i egipskie służby. W wyjaśnianie dramatu angażuje się jednak także wiele osób postronnych. Efekty są opłakane.
Obiektem zainteresowania komentujących sprawę w internecie stało się nagranie rozmowy Magdaleny Żuk z chłopakiem, Markusem. Wynika z niej, że dziewczyna chce wrócić do Polski. Wygląda na roztrzęsioną, nie chce odpowiadać na pytania o to, co się z nią dzieje. Rozmowę kończy miejscowy rezydent, Mahmud. Wcześniej w tle słychać rozmowy prowadzone po arabsku.
W sieci dość szybko pojawiło się ich skandalizujące tłumaczenie. Mężczyzna, Egipcjanin ma mówić: "Boże, dopomóż mi z tymi zwariowanymi klientami. Ona nie chce być cicho (mówi o ofierze). Powinienem dać jej jakiegoś kut*** by ją zamknąć. Mówię ci, na samym końcu dam jej wielkiego kut***".
Ta wersja jest powielana przez kolejne portale. Zaprzeczają jej jednak dwa niezależne tłumaczenia. TVN24 poprosiła przysięgłego tłumacza języka arabskiego, Adama Sabadera, o rozszyfrowanie tej rozmowy. Podobne tłumaczenie pojawiło się na stronie portalu detektywistycznego.
Część rozmowy jest niezrozumiała, ale - jak mówi Sabader, mężczyźni relacjonują sobie sytuację. Mówią m.in. "będziemy musieli ją uspokajać, wygląda trochę, że ma jakiś kryzys, ale będziemy starali się ją uspokajać" (o Magdalenie), "wszystko będzie w porządku, szanowny panie" (do szefa).
Fragment, który poruszył internautów eksperci tłumaczą inaczej. Mężczyźni mówią: "Bóg nas obdarował ludźmi niespełna rozumu/ Bóg zawsze daje nam szalonych klientów" oraz "Powiem ci na pewno, że jego penis jest jak palec"/"Okaże się, że jego penis jest wielkości opuszka małego palca". Tłumacze przypuszczają, że to zdanie odnosi się do partnera Magdaleny.
Polka zmarła w egipskim szpitalu. Miała wcześniej wyskoczyć z okna. Śmiercią Magdaleny Żuk zajmują się polskie i egipskie służby. Prokurator generalny Egiptu objął sprawę osobistym nadzorem. Zbigniew Ziobro oświadczył również, że w Prokuraturze Krajowej powstanie specjalny zespół śledczych. Minister sprawiedliwości wystąpił nawet na specjalnej konferencji. W Egipcie odbyła się sekcja zwłok kobiety, ale jej wyników nie ujawniono.
Komendant Główny Policji nadinspektor Jarosław Szymczyk na pytanie o to, czy tragedia mogła mieć swój początek już w Polsce, odpowiedział "oczywiście, że tak".