- Naród powinien wypowiedzieć się, jakich kierunków ustrojowych w przyszłości chce - ogłosił 3 maja prezydent Andrzej Duda, zapowiadając referendum konstytucyjne w 2018 roku. Szybko okazało się, że nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości byli zaskoczeni tym ogłoszeniem.
- Nie wiedziałem, że prezydent zgłosi taką propozycję. Dowiedziałem się o tym z mediów - mówił w "Faktach" TVN wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Również rzeczniczka PiS Beata Mazurek przyznała, że "to inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy".
Tymczasem szefowa gabinetu premier Beaty Szydło Elżbieta Witek oznajmiła w czwartkowym wydaniu "Jeden na jeden" TVN24, że prezydent jedynie ogłosił termin referendum, które od dawna znajdowało się w planach partii rządzącej. - To nie jest pomysł pana prezydenta, to pomysł Prawa i Sprawiedliwości - podkreślała Witek, utrzymując, że już rok wcześniej jako rzeczniczka partii była pytana o swoje zdanie na ten temat. - Pan prezydent jest z naszego obozu. To nie jest jego inicjatywa, to inicjatywa Prawa i Sprawiedliwości - zaznaczyła.
A TERAZ ZOBACZ: Jak PiS traci poparcie w sondażach