Policję na miejsce wezwali sąsiedzi mieszkających w Bad Driburg (Nadrenia Północna-Westfalia) Polaków. 28-letnia kobieta wybiegła z mieszkania na ulicę, krzycząc po polsku. Mieszkańcy nie rozumieli jej, ale zadzwonili na policję.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce, spodziewając się małżeńskiej sprzeczki. Żona, która czekała na policję przed budynkiem, nie była ranna. Nic nie wskazywało, że jej maż może chcieć skrzywdzić dzieci, z którymi został w mieszkaniu - opisuje "Westfalen Blatt".
Drzwi do mieszkania był zamknięte, a Marcin S. nie odpowiadał na próby kontakt. W pewnym momencie drzwi otworzyła 3-letnia córka. Dziewczynka nie miała widocznych obrażeń. W mieszkaniu policjanci znaleźli ciała 5-letniej Natalii, 8-letniego Kacpra oraz ich 33-letniego ojca. Lekarze stwierdzili zgon wszystkich trojga na miejscu.
Według wstępnych ustaleń mężczyzna ugodził dzieci nożem, po czym popełnił samobójstwo. Policja bada motyw zbrodni. Nie wiadomo także, dlaczego mężczyzna oszczędził swoją najmłodszą córkę.
28-latka i jej córka zostały zabrane do szpitala na badania. Po tym matka trafiła na obserwację psychologiczną, a dziewczynkę zabrano do dalszej rodziny.
Wg "Westfalen Blatt" para poznała się w Polsce, a w Niemczech mieszkała od ok. 4 lat. Gazeta podkreśla, że rodzina nie była znana policji i wcześniej nie było informacji o problemach w ich domu.
Niektóre media spekulują o możliwych przyczynach zbrodni. Moja jest m.in. o rzekomych problemach alkoholowych mężczyzny oraz utracie pracy po wypadku. Policja na razie nie ujawnia szczegółów śledztwa.