- To skrajny wandalizm, żeby wejść komuś na działkę i ponacinać drzewa - mówił minister środowiska o poniedziałkowym incydencie. Ktoś popodcinał drzewa na jego działce w Tucznie. Szyszko przypominał, że to kolejny incydent na tej działce.
Na antenie TVP Info minister mówił też m.in. o sporze wokół wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Przekonywał, że krytyka ze strony organizacji takich jak Greenpeace może wynikać z niewiedzy.
Pod koniec programu prowadzący Michał Rachoń przypomniał wypowiedź ministra Szyszki z zeszłego roku. Wtedy przekonywał on na antenie TVP, że myśliwi - "130 tys. osób, które średnio posiadają po trzy sztuki broni" to "naprawdę dobra obrona terytorialna".
- Ja myślę, że to jest naprawdę jedna z lepszych obron terytorialnych. Tym bardziej, że ci ludzie docierają do 85 proc. powierzchni kraju, tam, gdzie nikt nie chodzi - mówił minister środowiska. Podkreślał, że "myśliwy wszędzie pójdzie, zajrzy, ma pełną penetrację terenu". - Świetnie porusza się również nocą - dodał.
Po kolejnym pytaniu Szyszko przejęzyczył się i powiedział do Rachonia "panie premierze". Ze śmiechem szybko poprawił na "panie redaktorze". - Wszystko jest możliwe - dodał.
- To jest jednak czysty pragmatyzm - stwierdził Szyszko, wracając do kwestii obrony terytorialnej myśliwych. - To jest jednak 120-130 tysięcy osób, które świetnie posługują się bronią. Potrafią z tej broni korzystać, (strzelać - red.) również do celów ruchomych - zachwalał myśliwych minister środowiska. - Znają teren, potrafią się po nim poruszać również nocą - dodał.
- Wydaje mi się, że trzeba na to zwrócić uwagę i spojrzeć na to chłodnym okiem - podsumował.