W środę do Sejmu trafił napisany przez PiS projekt nowelizacji bardzo ważnej ustawy - o sądach powszechnych. Dokument znacznie wzmocniły pozycję ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, uzależniając od niego prezesów sądów i dając mu prawo do swobodnego ich odwoływania. Projekt miałby wejść w życie 1 lipca. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa oraz stowarzyszeń sądów przedstawili w czwartek swoje zastrzeżenia wobec projektu. Sędzia Irena Kamińska, prezes stowarzyszenia sędziów Themis, uważa, że "w sposób absolutny" uzależni on prezesów sądów od ministra sprawiedliwości oraz da mu możliwość swobodnego nakładania na nich kar finansowych.
Prezes stowarzyszenia sędziów Iustitia, Krystian Markiewicz, również jest zdania, że projekt "podporządkuje sądy ministrowi" i nazywa go "rzeczą bez precedensu". Zapis umożliwiający, by sędzia sądu niższej instancji mógł być prezesem sądu wyższej instancji nazwał "postawieniem sprawy na głowie".
Rzecznik KRS Waldemar Żurek stwierdził, że projekt, choć złożony jako poselski, "jest pisany w Ministerstwie Sprawiedliwości". Zdaniem Żurka ten zabieg służy ominięciu konsultacji społecznych. - To obejście procedury prawidłowej legislacji - ocenił i wyraził zdziwienie dla "takiego pośpiechu i takiej formuły".
Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski, który również skrytykował projekt i wymienił punkty, w których jest sprzeczny z konstytucją, powiedział, że Rada chciałaby uczestniczyć w pracach legislacyjnych. Podczas konferencji w KRS padła też informacja, że zapowiedziane na 20 kwietnia zebrania sędziów w polskich sądach nie będą żadnym protestem, lecz zainicjowaniem forum współpracy sędziów po planowanej przez rząd likwidacji zgromadzeń sędziowskich. Sędzia Kamińska dodała, że tego dnia sędziowie mogą 40 minut przerwać rozpatrywanie spraw. Poprosiła przy tym obywateli o wyrozumiałość, argumentując że chodzi o obronę ich praw do rzetelnego procesu.
A TERAZ ZOBACZ: Misiewicz przed specjalną komisją PiS