- Sytuacja, z którą mieliśmy wczoraj do czynienia była szokująca - mówił w "Jeden na jeden" TVN24 marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Polityk odniósł się do medialnych doniesień dotyczących objęcia przez Bartłomieja Misiewicza stanowiska pełnomocnika w Polskiego Grupie Zbrojeniowej i wysokiego wynagrodzenia, które miał tam otrzymywać.
- Mówię to szczerze. Dowiedziałem się, że młody, 27-letni człowiek, wokół którego było duże zamieszanie, niejasności i znaków zapytania, ma taką wysoką pensję. Tak nie powinno być. Ekstrawagancka kariera młodego człowieka, który nie ma pełnego wykształcenia, takiego na dzisiejsze czasy - dodał.
Jarosław Kaczyński zawiesił wczoraj członkostwo byłego rzecznika MON w PiS i powołał komisję, która dzisiaj o godz. 11 sprawdzi m.in. okoliczności, w jakich został zatrudniony w PGZ.
CZYTAJ TEŻ: Już w czwartek przesłuchanie Misiewicza. PiS powołał specjalną komisję. Znamy jej skład
Sprawa się ciągnie długo, niepotrzebnie. Wpływa na nasz wizerunek, niepotrzebna zupełnie sytuacja. To będzie na pewno rzeczowa, merytoryczna rozmowa. Okres przedświąteczny wskazuje na to, że lepiej byłoby, aby decyzje i ostateczne rozwiązania nastąpiły przed świętami
- ocenił marszałek.
Na pytanie czego oczekuje po pracach komisji Karczewski odpowiedział: - To na pewno będzie rzeczowa, merytoryczna rozmowa z panem Misiewiczem i pewnie równiez z panem Antonim Macierewiczem.
Jak powiedział Marek Suski, jeden z członków komisji PiS, Antoni Macierewicz złoży swoje wyjaśnienia także w czwartek.
A TERAZ ZOBACZ: Prezes PiS zawiesza Bartłomieja Misiewicza