Tramwaje w Warszawie stanęły, bo przechodzień opluł motorniczą. Kobieta wezwała policję

Kilkanaście minut trwał postój tramwajów na warszawskiej Ochocie. Motornicza wezwała policję po tym, jak opluł ją przechodzień. Mężczyzna wściekł się, bo, jak twierdził, został ochlapany płynem do spryskiwaczy.

Podczas postoju na przystanku na warszawskiej Ochocie motornicza tramwaju postanowiła umyć szyby. Przechodzień znajdujący się w pobliżu stwierdził, że został opryskany płynem od spryskiwaczy i postanowił nie pozostawić tego bez reakcji. Sytuację opisał portal Tvnwarszawa.pl.

- Wszedł do kabiny motorniczej, bardzo nakrzyczał na kobietę, a potem ją opluł. W zaistniałej sytuacji nasza motornicza powiadomiła centralę ruchu - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich.

Na miejsce przyjechała policja. Mężczyzna nie został jednak zatrzymany, bo odszedł, zanim pojawili się funkcjonariusze.

Kilkunastominutowy postój

Tramwaj stał przez szesnaście minut, a na torach utworzył się korek. - Jeżeli zgłaszamy policji jakieś zdarzenie, to tramwaj nie może odjechać. Zachowanie motorniczej było słuszne, biorąc pod uwagę fakt, że ktoś był wobec niej agresywny - mówi Michał Powałka.

Teraz to od motorniczej zależy, czy będzie ustalana jego tożsamość. Interwencja policji zakończyła się na pouczeniu motorniczej co do ewentualnych dalszych kroków. 

- Osoba, której nietykalność osobista została naruszona, musi złożyć zawiadomienie. To przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego - mówi podkom. Edyta Wisowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III na Ochocie.

Zobacz także: Na dworze -20. Czarne BMW mknie drogą pod Łodzią. Nagle kierowca zauważył przed sobą zamarzającego liska