Podczas postoju na przystanku na warszawskiej Ochocie motornicza tramwaju postanowiła umyć szyby. Przechodzień znajdujący się w pobliżu stwierdził, że został opryskany płynem od spryskiwaczy i postanowił nie pozostawić tego bez reakcji. Sytuację opisał portal Tvnwarszawa.pl.
- Wszedł do kabiny motorniczej, bardzo nakrzyczał na kobietę, a potem ją opluł. W zaistniałej sytuacji nasza motornicza powiadomiła centralę ruchu - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich.
Na miejsce przyjechała policja. Mężczyzna nie został jednak zatrzymany, bo odszedł, zanim pojawili się funkcjonariusze.
Tramwaj stał przez szesnaście minut, a na torach utworzył się korek. - Jeżeli zgłaszamy policji jakieś zdarzenie, to tramwaj nie może odjechać. Zachowanie motorniczej było słuszne, biorąc pod uwagę fakt, że ktoś był wobec niej agresywny - mówi Michał Powałka.
Teraz to od motorniczej zależy, czy będzie ustalana jego tożsamość. Interwencja policji zakończyła się na pouczeniu motorniczej co do ewentualnych dalszych kroków.
- Osoba, której nietykalność osobista została naruszona, musi złożyć zawiadomienie. To przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego - mówi podkom. Edyta Wisowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa III na Ochocie.
Zobacz także: Na dworze -20. Czarne BMW mknie drogą pod Łodzią. Nagle kierowca zauważył przed sobą zamarzającego liska