Prace nad rewolucyjną dla polskiego systemu ochrony zdrowia ustawą idą pełną parą. Rządowy projekt po konsultacjach został złożony w Sejmie 22 lutego. Zakłada on, że w ramach tzw. sieci szpital-placówka, który spełni warunki i zakwalifikuje się do tej sieci, miałaby mieć 100 procent gwarancji zawarcia umowy z NFZ. To znaczy, że szpital nie musiałaby brać udziału w konkursie - tłumaczy portalowi Gazeta.pl Ministerstwo Zdrowia.
W sieci będą mogły znaleźć się szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ, i w których działa izba przyjęć lub szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Będą też musiały posiadać konkretne oddziały wymienione w projekcie ustawy. Szpitale w sieci będą dostawać środki na swoje funkcjonowanie w ustalonej kwocie z góry, czyli w formie ryczałtu. Przeznaczonych na to będzie ok. 91 proc. środków, z których obecnie jest finansowane leczenie szpitalne. Reszta będzie przeznaczona na konkursy. To, ile szpital dostanie pieniędzy, będzie zależało od jego aktywności w poprzednim okresie.
Minister zdrowia tłumaczy, że ta "aktywność" oznacza "liczbę wykonanych i sprawozdanych świadczeń". Jeżeli szpital przyjmie więcej pacjentów, wpłynie to na zwiększenie planu finansowego na kolejne lata. Z kolei szpitale, które nie wejdą do sieci (w całości lub w odniesieniu do danego zakresu świadczeń), będą mogły starać się o kontrakty na leczenie w trybie konkursowym.
W ocenie ekspertów najpoważniejsze zarzuty dotyczące projektu to: brak kryteriów jakościowych przy kwalifikacji do tzw. sieci, likwidacja poszpitalnej ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, likwidacja chirurgii jednego dnia, zagrożenie z powodu konieczności zwrotu środków z UE na inwestycje i wyposażenie, unieważnienie kolejek pacjentów w likwidowanych oddziałach, marginalizacja niektórych dziedzin medycyny np. rehabilitacji czy kardiologii oraz gorsze potraktowanie sektora prywatnego, który praktycznie nie ma szans na wpisane w ustawę przez MZ finansowanie ryczałtowe w sieci.
O wyjaśnienie najważniejszych wątpliwości, a w efekcie o nakreślenie, jak będzie wyglądała sieć szpitali, poprosiliśmy dr Dobrawę Biadun z Konfederacji Lewiatan i Ministerstwo Zdrowia:
Dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka ds. ochrony zdrowia, Konfederacja Lewiatan: Szpitale, które nie otrzymają kontraktu, będą mogły starać się o finansowanie w drodze konkursu. Na ten cel zostanie tylko około 9 proc. całości środków przeznaczonych na szpitale. Skoro przy dzisiejszym budżecie szpitale zadłużają się, to obcięcie finansowania oznacza dla nich konieczność zamknięcia placówki.
Ministerstwo Zdrowia: Całkowitym nieporozumieniem jest twierdzenie, jakoby szpitale, które nie zakwalifikują się do sieci szpitali, miały otrzymać mniejsze finansowanie niż wcześniej. Na zawarcie umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej ze szpitalami poza siecią zostanie, w pierwszym okresie funkcjonowania tego systemu, przeznaczony taki sam odsetek środków, jak w roku 2015. Nie ma więc mowy o „obcięciu finansowania” dla tych podmiotów. Możliwa jest sytuacja, iż niektóre stracą kontrakty, na skutek takiego a nie innego rozstrzygnięcia konkursów - ale taka sytuacja może mieć miejsce także obecnie, gdyż taka jest konsekwencja kontraktowania na zasadach konkursowych.
Ekspert: Przyjęcie kryteriów posiadania dwuletniego kontraktu oraz obowiązek posiadania umowy na SOR/izbę przyjęć wyklucza wszystkie nowe placówki oraz te, które nie posiadają umowy na SOR/izbę przyjęć. W większości są to placówki prywatne. Do tej pory bowiem NFZ nie chciał podpisywać oddzielnych umów na prowadzenie izby przyjęć (choć faktycznie wszystkie szpitale ją mają) przy placówkach prowadzących leczenie w trybie planowym.
Ministerstwo Zdrowia: Wprowadzenie sieci szpitali ma na celu m.in. zagwarantowanie stabilnych reguł funkcjonowania w systemie opieki zdrowotnej oraz zapewnienie właściwego poziomu finansowania szpitalom, które już w obecnych warunkach pełnią podstawową rolę dla zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej. Posiadanie umowy z NFZ przez okres 2 ostatnich lat jest potwierdzeniem tej roli, stąd uzasadnione jest wprowadzenie takiego wymogu jako warunku kwalifikacji do sieci.
Natomiast wymóg posiadania umów z NFZ obejmujących udzielanie świadczeń w
ramach izb przyjęć lub szpitalnych oddziałów ratunkowych wynika z tego, że stanowi to
warunek udzielania świadczeń w trybie ostrym, z czym wiąże się też znacznie większa
częstotliwość leczenia pacjentów z trudnymi i skomplikowanymi przypadkami niż ma to
miejsce w placówkach nastawionych na procedury jednodniowe i leczenie planowe.
Ekspert: Poprzez przeniesienie opieki specjalistycznej do szpitali dojdzie wyłącznie do przesunięcia kolejki w inne miejsce. Projekt nie zakłada wzrostu finansowania, które jest niezbędne przy wprowadzaniu tak głębokiej zmiany. Poza tym usunięcie części placówek, spowoduje konieczność "przejęcia" pacjentów przez placówki, które znajdą się w sieci. Te skutki zostały w projekcie zmian pominięte.
Ministerstwo Zdrowia: Projektowane przepisy nie przewidują przesunięcia ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) do szpitali. Przewidują one natomiast, że szpitale, które już obecnie udzielają świadczeń AOS w przychodniach przyszpitalnych, będą mogły udzielać takich świadczeń w ramach sieci, tj. bez potrzeby przystępowania do postępowania konkursowego na ten zakres i w ramach finansowania ryczałtowego.
W związku z tym, analogicznie jak w odniesieniu do środków na leczenie szpitalne,
udział procentowy środków na AOS, w ogólnej kwocie środków na ten zakres, które
przypadną na świadczeniodawców działających poza siecią, będzie taki jak obecnie
(ok. 63 proc.). Dlatego sugerowanie, że w wyniku wprowadzenia sieci szpitali zamykane będą przychodnie AOS, odebrać można jako nieznajomość powyższych przepisów bądź celowe wprowadzanie niepokoju pośród opinii publicznej.
Ekspert: Podmioty włączone do sieci otrzymają finansowanie „z góry" i będą mogły je przeznaczać na bieżące cele niezależnie od liczby przyjętych pacjentów. Jest to odwrócenie zasady dotyczącej ważności pacjenta na rzecz ważności placówki.
Ministerstwo Zdrowia: Przy ustalaniu wysokości ryczałtu na dany okres za podstawę służyć będą dane dotyczące świadczeń wykonanych i sprawozdanych przez dany szpital w poprzednim okresie rozliczeniowym. Zapewni to odpowiedni poziom finansowania szpitali, które wejdą do sieci, a jednocześnie zagwarantuje, że poziom finansowania nadal będzie powiązany z realizacją świadczeń na rzecz pacjentów. Jednocześnie szpitale zyskają bardziej elastyczny mechanizm finansowania, pozwalający w większym stopniu niż obecnie reagować na potrzeby zdrowotne swoich pacjentów.
Ekspert: Projekt zakłada objęcie siecią nawet placówki powiatowe, sztywno określając zakres usług, które mogą wykonywać. Jest on niezależny od epidemiologii i potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych.
Ministerstwo Zdrowia: Projektowane zasady tworzenia sieci szpitali oznaczają, że ten system będzie bazował na szpitalach, które obecnie stanowią fundament udzielania świadczeń szpitalnych w ramach kontraktów z NFZ. Natomiast kontraktowanie świadczeń przez Fundusz od początku było oparte na analizie potrzeb zdrowotnych w województwach i na ustalonych obszarach kontraktowania. W związku z tym nieporozumieniem jest twierdzenie, jakoby projekt był oderwany od potrzeb zdrowotnych.
Ekspert: Brak kompleksowej opieki nie wynika z rozproszenia umów z NFZ, ale ze sposobu finansowania leczenia, gdzie płaci się za wykonaną procedurę. Tego projekt nie zmienia. Zatem nadal trzeba będzie oddzielnie zapisywać się do poszczególnych specjalistów.
Ministerstwo Zdrowia: W ramach ryczałtu szpital otrzyma pieniądze nie tylko na hospitalizację, ale także na opiekę poszpitalną w poradniach specjalistycznych przyszpitalnych i - jeśli trzeba - także na rehabilitację pacjenta poszpitalnego. Dzięki temu pacjenci uzyskają realny dostęp do tych świadczeń w odpowiednim czasie.
Zmiany mają zacząć obowiązywać od 1 października.
Kopacz ostrzega przed reformą zdrowia: Znikną oddziały i część szpitali, w których leczono raka