Rada Języka Polskiego o "Zasłużonym dla Polszczyzny". Bralczyk i Miodek: Gardzi ludźmi...

Andrzej Duda wybrał na "Zasłużonego dla Polszczyzny" poetę i publicystę Wojciecha Wencla. Większość kapituły nagrody odcięła się od werdyktu. O laureacie piszą, że jego teksty "zaprzeczają idei etyki słowa".

Prezydent Andrzej Duda wręczył wczoraj nagrodę "Zasłużonego dla Polszczyzny" Wojciechowi Wenclowi, autorowi 11 tomów wierszy i niezliczonych tekstów publicystycznych. Duda argumentował tę decyzję wysokim poziomem polszczyzny laureata oraz faktem, że podejmuje w swoich utworach teksty ważne. Jednak większość kapituły nagrody stanowczo odcięła się od werdyktu - podała "Gazeta Wyborcza".

"Dzieli, zamiast łączyć"

Rada Języka Polskiego zamieściła na swojej stronie votum separatum, w którym oceniła, że Wojciech Wencel ma niewiele wspólnego z krzewieniem kultury języka polskiego. Wręcz przeciwnie, zdaniem sygnatariuszy laureat używa języka "nacechowanego pogardą", a w swoich tekstach "pogłębia już istniejące podziały społeczne".

"Nie udało nam się znaleźć wypowiedzi kandydata, które dotyczyłyby języka, które popularyzowałyby wiedzę o polszczyźnie, które wskazywałyby na rolę języka w życiu społeczeństwa. Znaleźliśmy za to bardzo zaangażowane politycznie teksty publicystyczne, które zaprzeczają idei etyki słowa: użyty w nich język zamiast łączyć, dzieli, jest nacechowany pogardą wobec osób myślących inaczej niż autor" - podkreśla RJP.

Tymczasem prezydent, wręczając nagrodę Wenclowi, mówił coś zupełnie innego. Podkreślał, że polszczyzna laureata "zachowuje absolutnie te wszystkie wartości języka, które są nam tak niezwykle potrzebne dla budowy fundamentu kulturalnego każdego młodego Polaka". Andrzej Duda zaznaczył też, że tematy, które porusza w swoich tekstach publicysta są "ważne, warte przedyskutowania i przemyślenia".

Język pogardy

Wencel często komentuje bieżące wydarzenia polityczne. W swoich tekstach jednoznacznie prezentuje prawicowe poglądy, nie kryjąc się z niechęcią do opozycji, lewicowców, homoseksualistów, a nawet postmodernistów.

Dopiero pięć lat po tym bolesnym doświadczeniu naród naprawił swój błąd w wyborach powszechnych. Oczywiście nie obyło się bez problemów. Gdy Polacy postanowili zadbać o dąb, zawiązał się Komitet Obrony Jemioły, a jego aktywiści krzyczeli: "Zapłacicie za to! Jemioła jest pod ochroną! Kto usuwa jemiołę, ten niszczy środowisko naturalne!". Ale tylko garstka naiwnych dała się nabrać na te lamenty

 - komentował jeszcze w styczniu tego roku Komitet Obrony Demokracji. W 2014 roku mówił o "gnojowisku", jakim stała się Polska i wymieniał elementy, których należałoby się pozbyć, żeby ją oczyścić:

Trzeba zacząć wywozić gnój: postmodernizm, gender, propagandę homoseksualną, pogardę wobec własnej historii. Oczywiście pewien margines brudów będzie istniał zawsze, chodzi jednak o to, by zmieścić go w wychodku, a nie roznosić po uniwersytetach czy państwowych instytucjach kultury.

We wrześniu 2011 roku porównał zamach na WTC do katastrofy smoleńskiej, zaznaczając, że atak terrorystyczny na wieże był dla Amerykanów znacznie mniej bolesny.

Dla nas, Polaków, katastrofa smoleńska jest apokalipsą, doświadczeniem zbiorowego losu, kluczem do odczytania wspólnej przeszłości i przyszłości. Trudno w ogóle zestawiać ją z atakiem terrorystycznym w Nowym Jorku, bo jej skutki są dla nas nieporównywalnie bardziej dotkliwe - pisał Wencel.

"Polszczyzna laureata nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny” powinna łączyć, a nie dzielić, powinna pokazywać, że język jest wspólnym dobrem" - podsumowali swoją opinię Jakub Bralczyk, Katarzyna Kłosińska i Andrzej Markowski, kiedy odmówili podpisania protokołu rekomendującego Wencla do tego odznaczenia. Votum separatum poparli laureaci z lat ubiegłych, członkowie kapituły nagrody: Jan Miodek, Jerzy Bartmiński, Walery Pisarek oraz Jadwiga Puzynina.

CZYTAJ TEŻ: "Własnym ch***m się wyj***ą" - to jeden z jego tekstów. Raper Tadek wystąpił przed samym Dudą 

A TERAZ ZOBACZ: Para prezydencka ogłosiła lekturę na Narodowe Czytanie 2017

Więcej o: