Ranny dzik spacerował po buspasie ruchliwej ulicy. - Na początku myślałem, że wystarczy, jak się na chwilę zatrzymam, dzik oddali się, a ja zawiadomię odpowiednie służby. Jednak okazało się, że ranny dzik nie był w stanie pokonać przeszkody jaką był krawężnik, bo miał połamane tylne łapy. Jedyny kierunek jaki "obierał" to środek jezdni, dlatego postanowiłem go zabezpieczyć aż do przyjazdu służb - relacjonował na Facebooku pan Alek.
Po tym, jak kierowca zatrzymał autobus, przerażony dzik przytulił się do pojazdu. Na miejsce przyjechał patrol straży miejskiej, ale okazało się, że samochód był za mały i nie dało się nim przewieźć zwierzęcia. Dopiero eko patrol za pomocą specjalnych uchwytów zabezpieczył dzika. Trafi on teraz do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt przy ul. Korkowej - podaje portal tvnwarszawa.tvn24.pl.
A TERAZ ZOBACZ: Na dworze -20. Czarne BMW mknie drogą pod Łodzią. Nagle kierowca zauważył przed sobą zamarzającego liska