Uczniowie podlaskich szkół w konkursie organizowanym przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji skupią się na "poszukiwaniu prawdy o Katyniu, Smoleńsku i Obławie Augustowskiej". Jak pisze białostocka "Gazeta Wyborcza", to już piąta edycja konkursu "By czas nie zaćmił i niepamięć". Jego pomysłodawcą i organizatorem od samego początku jest Jarosław Zieliński - wiceszef MSWiA i poseł PiS z Podlasia.
Na konferencji prasowej Zieliński przekonywał, że "obecnie sytuacja jest sprzyjająca do organizacji takich konkursów", wcześniej zaś, za rządów PO i PSL, szkoły o nim nie wiedziały. - Jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, to jest pole do poszukiwania prawdy - mówił polityk. - Młodzież wyrobi sobie pogląd na temat manipulacji dotyczącej katastrofy. Nawet jeśli sobie tylko uzmysłowi to, że ma kłopoty ze znalezieniem podstawowej wiedzy po ponad sześciu latach od niej, to już jest dużo - dodał poseł.
Jak przyznał, jednym ze źródeł „poszukiwań prawdy o katastrofie smoleńskiej” przez uczestników mogą być prace podkomisji smoleńskiej. Konkurs trwa do końca kwietnia, prace mogą mieć dowolną formę (esej, rozprawa, reportaż).
Więcej o konkursie na bialystok.wyborcza.pl.
Co ustaliła Komisja Millera, która jako pierwsza badała katastrofę?
Komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było zbyt szybkie opadanie, zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, spóźnione odejście na drugi krąg i w konsekwencji zderzenie z przeszkodą terenową. Członkowie komisji podkreślali, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu, którą forsował Antoni Macierewicz. Ponadto w raporcie wskazano m.in. na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.
Do lipca 2011 r. przyczyny katastrofy badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Tragicznym lotem prezydenckiego tupolewa zajmował się też parlamentarny zespół smoleński, na którego czele stal Antoni Macierewicz. Jego raport z kwietnia 2015 r. zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce. Od lutego 2016 r. katastrofą zajmuje się podkomisja powołana przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.