Były dowódca GROM i weterani z Iraku. Odchodzą niektórzy z najbardziej doświadczonych żołnierzy

Jedni nie zgadzają się z polityką MON, inni - są uznawani za związanych z poprzednią władzą czy śledztwem smoleńskim. Powody są różne, łączy ich jedno - od wyborów odeszli lub stracili swoje stanowiska w wojsku.

Zmiany kadrowe w wojsku to zjawisko normalne - jednak kiedy doświadczeni dowódcy odchodzą przed końcem kadencji, pojawiają się pytania o powody. Od czasu objęcia kierownictwa nad MON przez Antoniego Macierewicza ze służby odeszło prawie 30 generałów i ponad 250 pułkowników. Na początku 2016 roku w armii było 87 generałów i ok. 1500 pułkowników.

 - Takie zmiany kadrowe to nic nadzwyczajnego – zapewnił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Niektórzy odeszli, bo chcieli, innym podziękowano za pracę, a jeszcze inni wkroczyli w wiek, w którym już nie mogli pełnić obowiązków - dodał.

Inaczej odejścia komentuje gen. Stanisław Koziej. - Żołnierz nie ma innej formy protestu. Może tylko zdjąć mundur - mówi w magazynie weekend.gazeta.pl i punkt po punkcie wskazuje błędy Antoniego Macierewicza. 

Według podsumowań MON "w Sztabie Generalnym zmiany objęły 90 proc. stanowisk dowódczych, a w Dowództwie Generalnym 82 procent". W sumie w 2016 roku odeszło 4844 żołnierzy (było to mniej niż planowano - plan zakładał odejście 5500 wojskowych). 

Wśród ustępujących wojskowych byli niektórzy z najważniejszych dowódców w armii. To także emerytowani żołnierze, którzy doradzali lub uczyli, stracili pracę. Oto najważniejsze zmiany kadrowe w wojsku:

Szef Centrum Operacji Specjalnych

Od lewej gen. Jerzy Gut i gen. Wojciech MarchwicaOd lewej gen. Jerzy Gut i gen. Wojciech Marchwica Fot. WOJCIECH SURDZIEL / Agencja Wyborcza.pl | 6bpd.wp.mil.pl

Gen. Jerzy Gut służył trzykrotnie w misjach zagranicznych w Bośni i Hercegowinie (dwa razy) i Iraku. Był zastępcą dowódcy i dowódcą GROM-u. W połowie marca złożył dymisję z funkcji dowódcy Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie (Centrum Operacji Specjalnych) i odszedł z wojska.

Rzecznik gen. Guta podał, że wojskowy odszedł z "powodów osobistych". Portal wp.pl, powołując się na anonimowe źródła w armii, podaje inną wersję. Wg informatorów portalu generał miał być odsuwany od decyzji i nie mieć "na nic realnego wpływu". "Honorowo zdecydował się na rezygnację" - czytamy na wp.pl.

Gen. Guta zastąpił gen. bryg. Wojciech Marchwica. Uczestniczył w misjach w Kosowie, Iraku i Afganistanie. 

Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych

Od lewej gen. Różanski i gen. MikaOd lewej gen. Różanski i gen. Mika Od lewej gen. Różanski i gen. Mika (Fot. DAWID ZUCHOWICZ |ANNA KRASKO/Agencja Wyborcza.pl)

Gen. broni Mirosław Różański był Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych (czyli najważniejszym dowódcą w wojsku) od czerwca 2015 roku. W grudniu - na długo przed końcem swojej kadencji - postanowił odejść z wojska.

Generał Różański tłumaczył, że dopóki pozostaje w wojsku, nie chce publicznie mówić o powodach swej rezygnacji. Pisaliśmy wówczas, że możliwymi powodami jego odejścia są: niezgoda na zmiany w rozmieszczeniu ciężkiego sprzętu, planie modernizacji armii czy polityce kadrowej.

Przez półtora miesiąca armia pozostawała bez nowego dowódcy - czasowo te obowiązki pełnił najpierw gen. broni Leszek Surawski, a po nim - gen. dyw. Jan Śliwka. Dopiero w środę prezydent Andrzej Duda powołał nowego Dowódcę Generalnego - został nim gen. dyw. Jarosław Mika. 

Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego

Od lewej gen. Gocuł i gen. Gen. SurawskiOd lewej gen. Gocuł i gen. Gen. Surawski Od lewej gen. Gocuł i gen. Gen. Surawski (Fot. Dawid Zuchowicz/AG | mjr Robert Siemaszko)

Generał Mieczysław Gocuł - podobnie jak gen. Różański - postanowił odejść z wojska, choć w maju 2016 r. rozpoczął drugą kadencję na stanowisku. Była to pierwsza taka dymisja w historii - podała "Polityka".

31 stycznia nowym szefem SG WP został gen. broni Leszek Surawski.

Szef Inspektoratu Uzbrojenia

Od lewej gen. Duda i płk PlutaOd lewej gen. Duda i płk Pluta Od lewej gen. Duda i płk Pluta (Fot. ppor. Robert Suchy | plut. Błażej Jankowski CO MON)

W październiku rząd zerwał negocjacje ws. zakupu śmigłowców Caracal.

Zaś w grudniu szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. Adam Duda, który odpowiadał m.in. za zakup śmigłowców, na własny wniosek został przeniesiony do rezerwy kadrowej. Szef MON mianował na to stanowisko płk Dariusza Plutę. 

"Generał Duda odpowiadał za zamówienia zbrojeniowe w najtrudniejszym politycznie czasie. I zapłacił za to cenę" - pisał w "Polityce" Marek Świerczyński.

Szefowie Sił Powietrznych, Specjalnych i Marynarki

Od lewej: admirał Marian Ambroziak, gen/ Piotr Patalong, gen. pilot Tomasz DrewniakOd lewej: admirał Marian Ambroziak, gen/ Piotr Patalong, gen. pilot Tomasz Drewniak Fot. wp.mil.pl | Jakub Ociepa / Agencja Wyborcza.pl | mw.mil.pl

Admirał Marian Ambroziak był szefem Inspektoratu Marynarki Wojennej. Służbę zakończył w marcu 2016 roku, wraz z dwoma innymi wojskowymi - gen. dywizji Ireneuszem Bartniakiem (szefa sztabu DG RSZ)  oraz gen. dywizji Januszem Bronowiczem (Inspektor Wojsk Lądowych).  

Gen. Piotr Patalong pełnił funkcję Inspektora Wojsk Specjalnych w Dowództwie Generalnym. Antoni Macierewicz odwołał go we wrześniu 2016 roku. Dymisję uzasadniono "potrzebami sił zbrojnych".

Gen. pilot Tomasz Drewniak był Inspektorem Sił Powietrznych. Powołano go na to stanowisko na początku 2016 roku. Już w listopadzie został na nim zastąpiony przez płk. Cezarego Wiśniewskiego.  

Dowództwo Operacyjne i Wojska Terytorialne 

Na przełomie roku skończyła się kadencja Dowódcy Operacyjnego RSZ gen. broni Marka Tomaszyckiego. Nie otrzymał on ponownej nominacji na to stanowisko. Nowym dowódcą został gen. dyw. Sławomir Wojciechowski. 

Razem z Wojciechowskim nominację otrzymał gen. bryg. Wiesław Kukuła, który został dowódcą nowego rodzaju sił zbrojnych – Wojsk Obrony Terytorialnej.

Pozostałe Rodzaje Sił Zbrojnych - Lądowe, Specjalne, Siły Powietrzne i Marynarka Wojenna - podlegają Dowódcy Generalnemu. Jednak dowództwo OT zostało wyłączone z tej zasady i podlega bezpośrednio ministrowi obrony. 

Wykładowcy w Polsce i za granicą

Od lewej gen. Skrzypczak, gen. Koziej i gen BojarskiOd lewej gen. Skrzypczak, gen. Koziej i gen Bojarski Od lewej gen. Skrzypczak, gen. Koziej i gen Bojarski (Fot. Bogumiła Piekut/DPI MON | Sergiusz Pęczek, Przemek Wierzchowski/AG)

Polityka kadrowa nowego kierownictwa MON objęła także emerytowanych wojskowych, którzy nauczali lub doradzali.

W styczniu 2016 roku gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (podczas prezydentury Bronisława Komorowskiego) i wieloletni wykładowca Akademii Obrony Narodowej, stracił stanowisko w AON. "Przyczyna: likwidacja zajmowanego przeze mnie stanowiska profesora zwyczajnego" - napisał Koziej na Twitterze.

Później AON została przekształcona w Akademię Sztuki Wojennej, a przy okazji zmiany ustawy przeprowadzono "czystki kadrowe" - pisała "Rzeczpospolita". Zwolniono 102 osoby.

W zeszłym tygodniu były dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak zrezygnował z etatu doradcy Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce.

- Kiedy powiedziałem, co myślę o tym, jak się wojskowych traktuje, jak się każe im meldować, uznano, że moje wystąpienie było niepoprawne polityczne i że należy się ze mną rozstać i ja uznałem, że to ja powinienem zrobić i tak się stało - opisywał w "Kropce nad i" w TVN24.

W październiku gen. Janusz Bojarski został odwołany ze stanowiska komendanta Akademii Obrony NATO w Rzymie. Był pierwszym Polakiem na tym stanowisku. W komunikacie MON podało, że "wezwano go do kraju celem złożenia wyjaśnień w sprawach wykazanych przez Żandarmerię Wojskową, a dotyczących nieprawidłowości".

Wojskowi związani ze śledztwem smoleńskim 

Przynajmniej kilku wojskowych, którzy uczestniczyli w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej, zostało w ciągu ostatniego roku przeniesionych na inne stanowiska.

W marcu 6-7 prokuratorów związanych ze śledztwem w sprawie katastrofy zostało przeniesionych z Warszawy do jednostek m.in. w Bartoszycach i Hrubieszowie. "Nie będą w tych jednostkach prokuratorami, lecz zwykłymi żołnierzami" - pisał portal TVN24.

W kwietniu Antoni Macierewicz skierował do 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu płk. Olafa Truszczyńskiego - podawała "Polska The Times". Był dyrektorem Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie. Wraz z zespołem lekarzy badał również katastrofę smoleńską.

Więcej o: