Kamery Straży Miejskiej w Legnicy uchwyciły scenę, która wiele mówi o polskim społeczeństwie. Starsza kobieta miała problem z poruszaniem się po oblodzonym chodniku. Na nagraniu widać, jak próbuje pokonać choćby kilka centymetrów, kurczowo przytrzymując się ściany budynku i bezskutecznie podpierając się laską. Mijają ją kolejni przechodnie. I nikt nie chce pomóc.
Funkcjonariusze z sekcji monitoringu, którzy obserwowali całą sytuację, mogli tylko wysłać na miejsce patrol, w nadziei, że zdąży przyjechać, zanim stanie się coś złego. Ryzyko, że kobieta się przewróci i coś sobie złamie było bardzo wysokie. - Wiele osób przechodziło obok tej kobiety i nie wykazywało żadnej chęci pomocy ani żadnej reakcji. Przerażające jest to, że niektórzy z młodych ludzi traktowali tę panią wręcz jak przeszkodę na drodze; omijali ją - opowiadał w Radiu Wrocław inspektor Jacek Śmigielski z tamtejszej straży miejskiej.
Wtedy pojawiła się ona - kobieta w czerwonym płaszczu. Podeszła do starszej pani, chwyciła ją pod ramię i powoli, ostrożnie, poszła z nią we wskazanym przez staruszkę kierunku. Nic wielkiego? Może. Ale nikt inny tego nie zrobił. Dlatego prezydent Legnicy poprosił o pomoc w ustaleniu tożsamości zwykłej bohaterki, której chciałby osobiście podziękować.