Rzucał śmieciami w stewardessy, wykonywał obraźliwe gesty. W Gdańsku Straż Graniczna wyprowadziła go z samolotu

Jeden z pasażerów lecących do Polski samolotem linii Ryanair od początku podróży sprawiał problemy. Obrażał załogę, rzucał śmieciami w stewardessy. Kapitan zadbał o to, żeby na lotnisku czekały na niego odpowiednie służby.

Bydgoszczaninowi, który wracał z Newcastle w Wielkiej Brytanii do Gdańska, obsługa samolotu linii Ryanair wyraźnie nie przypadła do gustu. Kiedy tylko samolot oderwał się od ziemi, mężczyzna zaczął sprawiać problemy. Mimo próśb załogi, nie wykonywał poleceń, rozmawiał przez telefon komórkowy i... obrzucał stewardessy śmieciami. Miał też wykonywać w ich kierunku obraźliwe gesty - czytamy na stronie Eska Info.

Nie uszło mu to płazem

Kapitan samolotu uznał, że mężczyzna powinien ponieść konsekwencje swojego zachowania. Dlatego jeszcze w trakcie lotu zawiadomił o całej sytuacji strażników granicznych z Zespołu Interwencji Specjalnych. Kiedy tylko maszyna wylądowała w Gdańsku, strażnicy wyprowadzili niepokornego pasażera. Rzecznik Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej potwierdził portalowi Gazeta.pl, że mężczyzna przez cały ten czas był trzeźwy. Wyjaśnił również, że sytuacja w samolocie, choć nieprzyjemna, nie była niebezpieczna.

- Kapitan stwierdził, że zachowanie mężczyzny nie nosiło znamion próby spowodowania zagrożenia. Dlatego czyn ten został uznany za wykroczenie, a nie przestępstwo - wyjaśnił Gazecie.pl Andrzej Juźwiak. Pasażer został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.

Zobacz także: "Wiadomości" wymazały serduszko WOŚP

 

Więcej o: