Bulwersującą sprawę księdza pedofila przypomniała i szczegółowo opisała w reportażu Justyna Kopińska z "Dużego Formatu" "Gazety Wyborczej". Przedstawiła tam m.in. wstrząsające relacje poszkodowanej nastolatki i fakt, że ksiądz po wyjściu na wolność nadal odprawia msze św. w Puszczykowie pod Poznaniem. - Jest wolnym człowiekiem. Sprawy karne się zakończyły, ksiądz odbył swoją karę w więzieniu. Nie ma więc potrzeby - jak to się robi w niektórych mediach - żeby pisać o nim B. Można podawać jego pełne nazwisko - mówi w rozmowie z Gazeta.pl ks. Jan Hadalski, rzecznik Towarzystwa Chrystusowego, zakonu do którego duchowny należy. I podkreśla, że w toku wciąż jest sprawa księdza Romana przed tzw. sądem kościelnym.
- Do czasu zakończenia postępowania pozostanie w Towarzystwie Chrystusowym. Sprawa jest przykra, trudna i bulwersująca, ale tylko Stolica Apostolska po zapoznaniu się z decyzją powołanego sądu kościelnego może go usunąć ze stanu kapłańskiego - dodaje ks. Hadalski. Rzecznik zaznacza, że ks. Roman nie należy do żadnej parafii, a jedynie odprawia prywatne msze św. w kaplicy zakonu Towarzystwa, w domu spokojnej starości dla księży.
Ksiądz Roman 10 lat temu wykorzystał trudną sytuację 13-latki i alkoholizm jej rodziców. Podstępnie wywiózł ją do szkoły z internatem w Szczecinie, więził ją, bił i przez kilkanaście miesięcy gwałcił. Po roku i paru miesiącach odwiózł ją do rodziców. Ofiara opowiedziała wszystko pracownicy świetlicy środowiskowej. Ta zawiadomiła policję. Kiedy prokuratura wszczęła śledztwo, Towarzystwo Chrystusowe, do którego należy ks. Roman ogłosiło przeniesienie duchownego do Anglii. Kapłan nie zdążył wyjechać. Został aresztowany w czerwcu 2008 roku, w wieku 32 lat. W jego laptopie znaleziono treści pedofilskie i korespondencje z innymi dziećmi.
W lutym 2009 roku sędzia Mariusz Jasion z Sądu Rejonowego w Stargardzie skazał ks. Romana na osiem lat bezwzględnego więzienia. Ksiądz Roman miał być w więzieniu do 2016 roku. Wyszedł z niego jednak już w czerwcu 2012 r. Od wyroku sędziego Jasiona apelację złożyli jego adwokaci. Decyzją sądu okręgowego sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia w Sądzie Rejonowym w Stargardzie. Sąd okręgowy podkreślał, że ks. Roman przyznał się do kilkudziesięciu przestępstw seksualnych na nastolatce, ale zaprzeczał biciu ofiary i zaplanowaniu działań z góry. Kolejną sprawę poprowadziła sędzia Halina Waluś, która obniżyła karę do czterech i pół roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym.
Adwokaci księdza odwołali się także od zmniejszonego wyroku. W 2010 roku sędzia Andrzej Wiśniewski z Sądu Apelacyjnego w Szczecinie kolejny raz złagodził wyrok. Kara została zmniejszona o pół roku. Ksiądz wyszedł na wolność w czerwcu 2012 roku i trafił do podpoznańskiego Puszczykowa.