Na lotnisku w Tajlandii od wczoraj koczuje 330 Polaków - dowiedziało się RMF FM. Turyści mieli do kraju wrócić kilkanaście godzin temu, ale - jak dowiedziała się rozgłośnia - ze względu na "poważną awarię samolotu" odwołano ich lot. Jak relacjonują podróżnicy, zabrano im paszporty i bagaże i nie przekazano żadnych informacji na temat opóźnienia lotu czy podstawienia innej maszyny. Rozgłośnia próbowała skontaktować się z biurem podróży, Itaką, ale bezskutecznie.
A TERAZ ZOBACZ: Polski pociąg najpiękniejszy na świecie. Dostał nagrodę