Do kilku potężnych wybuchów doszło w domu przy ul. Szpilmana w podwarszawskich Łomiankach. Budynek w szybkim tempie zajął się ogniem, swoją siedzibę miała w nim firma zajmująca się pokazami pirotechnicznymi. - W wyniku eksplozji nastąpiło zawalenie. W całości pozostała tylko 1/4 obiektu - mówi w rozmowie z TVN Warszawa kapitan Jaworski ze straży pożarnej. - Huk było słychać na ul. Chopina, straszny huk. Wybuch był ogromny, zatrzęsło całą okolicą - relacjonują mieszkańcy. Niestety, po kilku godzinach przeszukiwania gruzów w zgliszczach domu znaleziono zwłoki kobiety - podało Radio Zet, powołując się na Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej. 20-latka, która zginęła w pożarze, była prawdopodobnie pracownicą firmy - twierdzą dziennikarze TVN Warszawa.