9 września do apteki przy ul. Obywatelskiej w Lublinie przyszła młoda kobieta. Zrealizowała tam receptę na refundowane leki onkologiczne warte prawie 3 tys. złotych. Tego typu lekarstwa przyjmują osoby chore na raka. Kobieta zapłaciła za nie niecałe 300 zł.
Zanim odkryto oszustwo, minęło kilka tygodni. Policjanci próbowali dowiedzieć się kim jest dziewczyna z nagrań monitoringu apteki. Niestety, bez skutku. Na stronie lubelskiej policji udostępnili jej zdjęcia.
Recepta należała do jednej z lubelskich lekarek, jednak pieczątka, którą został podbity druczek, była sfałszowana. Oszustka stworzyła ją łącząc prawdziwe imię i nazwisko lekarza z numerem innego specjalisty. Osobno dane z pieczątki były prawdziwe. Kobieta, dla której została hipotetycznie wypisana recepta, jest w rzeczywistości chora na raka. Jednak w tamtym czasie miała już przepisane inne leki.
- Dotarliśmy do pracownika apteki, który był wtedy w pracy, lekarza oraz pacjentki, których dane były podane na recepcie. Ktoś się nad tym napracował - mówi st.sierż. Kamil Karbowniczek z Zespołu Komunikacji Społecznej lubelskiej policji.
Kobieta w wieku ok. 20-30 lat na zdjęciach z monitoringu ubrana jest w czarną koszulkę. Miała ciemne, długie, kręcone włosy i brązowe oczy. Wszystkich, którzy są w stanie pomóc ustalić jej tożsamość, policja prosi o kontakt pod nr. tel. (81) 535-45-72. Informacje można zgłaszać także bezpośrednio w II Komisariacie Policji w Lublinie. Funkcjonariusze zapewniają anonimowość.
ZOBACZ TEŻ: W Tomaszowie Lubelskim rozpędzone czerwone audi potrąciło pieszego na pasach. 68-latek nie miał szans na ucieczkę