Sprawa o spadek dla syna ks. Waldemara Irka zakończyła się po prawie trzech latach. W styczniu - po dwóch latach procesu i badaniach DNA - sąd uznał, że jedynym spadkobiercą zmarłego w 2012 roku duchownego jest jego syn. O spadek ubiegała się także kuria oraz siostrzenica księdza. W marcu ta ostatnia odwołała się od wyroku. Teraz Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie przychylił się do jej apelacji - podaje TVN24. Sędzia Beata Stachowiak uznała - podobnie jak sąd w pierwszej instancji - że ksiądz nie wskazał konkretnej osoby jako spadkobiercy, zatem spadek przysługuje synowi.
Dowiedz się więcej:
Jak zaczęła się sprawa syna ks. Irka?
Ksiądz Waldemar Irek zmarł niespodziewanie w 2012 roku. Po śmierci duchownego do wrocławskiej kurii zgłosiła się kobieta - Wiesława Dargiewicz - która poprosiła o zabezpieczenie majątku byłego rektora PWT. Ogłosiła też w mediach, że od wielu lat była związana z księdzem i wychowuje jego syna. Zostały również przeprowadzone badania DNA, w trakcie których ustalono, że chłopiec faktycznie jest synem zmarłego kapłana.