Przez wiele godzin dworzec w Poznaniu był sparaliżowany. Opóźnienia pociągów sięgały nawet sześciu godzin. Jak informuje PKP, usterka komputera sterującego została już usunięta.
- Ruch pociągów został przywrócony. Opóźnienia będą minimalizowane przez służby dyżurne - informuje Karol Jakubowski, rzecznik prasowy PKP. Utrudnienia potrwają jeszcze przez kilka godzin, ale jak podkreśla Jakubowski, sytuacja na węźle poznańskim będzie się sukcesywnie normalizować.
- Pociągi kursują już bez komunikacji zastępczej. Sytuacja powinna się całkiem ustabilizować do północy, najpóźniej do rana - informuje. Na stacji podróżnym wciąż wydawane są ciepłe napoje.
Awaria trwała od poniedziałku. Wczoraj były to jednak tylko opóźnienia i 10 odwołanych pociągów. We wtorek rano miało być wszystko w porządku. Po godzinie 12 doszło do kolejnej awarii. Pasażerowie stali zarówno w holu na dworcu, jak i w pociągach. Nie wiedzieli, co się dzieje. Czekali po 120, 180, a nawet po 350 minut.
Wydawane na bieżąco komunikaty były słabo słyszalne. Jak informuje PKP, każdy pasażer mógł jednak liczyć na zwrot pieniędzy za bilet, jeśli zrezygnował z podróży.