Na 44 prokuratorów w Krośnie tylko 2 się zbuntowało. Oto dowód, że wśród nich nie było Piotrowicza

Poseł PiS Stanisław Piotrowicz wydał oświadczenie o swojej przeszłości w PRL-u. Podkreślił w nim, że jako prokurator pomagał opozycjonistom. Z archiwalnych dokumentów, do których dotarły "Fakty" TVN wynika coś innego.

- Nigdy nie oskarżałem opozycjonistów. Pomagałem opozycjonistom - zapewniał na poniedziałkowej konferencji prasowej dawny prokurator Stanisław Piotrowicz. Chwilę później przyznał, że parafował akt oskarżenia Antoniego Pikula (CZYTAJ WIĘCEJ). Podkreślił jednak, że zrobił to tylko dlatego, że wiedział, że sąd umorzy sprawę opozycjonisty.

Reporter "Faktów" TVN zbadał w archiwum w Krośnie akta tamtejszej prokuratury. Z raportu opisującego pracę prokuratorów miesiąc po wprowadzeniu stanu wojennego wynika, że na 44 śledczych, tylko trzech nie zostało ocenionych pozytywnie. Dwóch z nich zbuntowało się, w związku z czym musiało odejść z pracy. Byli to Stanisław D. oraz Andrzej P. "Fakty" nie podały ich pełnych nazwisk, ale zaznaczyły jedną ważną rzecz - wśród nich nie było Stanisława Piotrowicza.

Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, powiedział w programie, że to dowód na lojalność Piotrowicza wobec władz PRL-u:

Gdyby sprzeciwił się, to naraziłby się na postępowanie dyscyplinarne. Zwolnienie z pracy nawet.
Więcej o: