Na Krakowskim Przedmieściu, jak co miesiąc rano zebrali się zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. Przynieśli transparenty, krzyże, świece i biało-czerwone flagi. Uczestników miesięcznicy nie odstraszyła fatalna pogoda, choć przyszło tylko kilkadziesiąt osób. Przed godz. 8 w pobliskim Kościele Seminaryjnym rozpoczęła się msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Wzięli w niej udział m.in. premier Beata Szydło i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Po mszy delegacja złożyła kwiaty i zapaliła znicze przed Pałacem Prezydenckim. Odśpiewano hymn Polski. Potem odmówiono modlitwy za ofiary.
Na miejscu był reporter Gazeta.pl Tomasz Golonko. Udało mu się zarejestrować wymianę zdań między zwolennikami PiS-u i członkami Obywateli RP, którzy przyszli na miejsce zablokować miesięcznicę.
- Stoisz z uśmiechem jak Down. Przyszli, bo im sto złotych zapłacili - mówił starszy człowiek do dwóch kobiet ''blokujących miesięcznicę''. - Ja pana nie obrażam. - Tyś mnie obraziła, bo tu przyszłaś - dodał pan i odszedł.
Po godz. 9 Krakowskie Przedmieście opuścili politycy PiS-u. Na miejscu została grupa ich zwolenników i członkowie stowarzyszenia Obywatele RP, którzy usiedli na chodniku. Doszło do drobnych przepychanek, ale miesięcznica odbyła się bez większych zakłóceń. Na miejscu od rana jest policja.
- Przez cały dzień podczas wszystkich zgłoszonych demonstracji policjanci będą dbali o porządek i spokój zgromadzeń - powiedział w TVP Info asp. szt. Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.